Zaskakująca relacja Ryszarda Rynkowskiego i znanej wokalistki. O tym mało kto wiedział!
Ryszard Rynkowski (67 l.) dziękuje Bogu za to, że dane mu było poznać Monikę Kuszyńską (39 l.). Każda rozmowa z wokalistką jest dla niego jak terapia...
Kiedy wiosną 2012 r. Ryszard Rynkowski zjawił się na planie programu „Bitwa na głosy”, towarzyszyła mu żona – Edyta Rynkowska. To właśnie ona zauważyła, że w garderobie obok rezyduje poruszająca się na wózku inwalidzkim Monika Kuszyńska, i że nie odstępuje jej mąż – Kuba Raczyński.
Wzruszona widokiem tych dwojga, przedstawiła się i zaprosiła do rozmowy Ryszarda. Artysta, choć od lat występuje na scenie, niechętnie integruje się z innymi kolegami po fachu, ale kiedy zobaczył Monikę, miał łzy w oczach. W rozmowie wrócili do tragicznego wypadku pod Miliczem, w którym 13 lat temu wokalistka omal nie straciła życia, ale bardziej interesował go jej powrót na scenę i życie u boku męża, saksofonisty Jakuba Raczyńskiego.
"Ja nie widziałem bardziej szczęśliwych ludzi. Monika jest darem, który napełnia człowieka optymizmem i radością. W tym całym nieszczęściu znalazła szczęście w postaci Kuby" – ocenił niedawno Ryszard Rynkowski, wspominając właśnie ten moment.
Monika mocno zaprzyjaźniła się z Ryszardem i jego żoną. Okazało się, że panie cenią sobie życie za miastem i na łonie natury, obie też szanują więzi rodzinne. Edyta była już wtedy mamą 4-letniego Rysia juniora i nie kryła przed Moniką, że chłopiec jest darem wymodlonym od Boga.
Też życzyła jej dziecka
Kiedy niespełna trzy lata temu, w listopadzie 2016 r., w życiu Ryszarda nastąpił poważny kryzys, Monika była pierwszą osobą, która skontaktowała się z Edytą. Zaniepokoiły ją doniesienia mediów o tym, że krążył wokół swojego domu z bronią gotową do strzału, i że w środku byli jego bliscy.
Na szczęście wszystko wróciło do normy, artysta szybko odzyskał spokój, ale do pracy powrócił dopiero po kilku miesiącach.
Jednym z radosnych momentów w tym czasie, była dla niego wiadomość o tym, że Monika urodziła syna. Od razu złożył rodzicom gratulacje.
"Ona tryska optymizmem, tryska ciepłem i radością. Tym, że odważyła się pojechać na Eurowizję, wjechać na wózku, dała piękny przekaz innym, że człowiek pokrzywdzony przez los, przez nieszczęśliwy wypadek, nie powinien tracić nadziei" – mówił Rynkowski w "Kulisach Sławy" TVN poświęconych Monice i jej codziennemu życiu.
Artystka i jej mąż mogli sami wskazać osoby, które będą wypowiadać się na ich temat i poprosili o to właśnie Ryszarda.
Nie spodziewali się, że da tak wzruszające świadectwo ich przyjaźni...
"Monika jest mistrzem dyplomacji. Do nikogo nie ma pretensji, choć jest to w niej. Trzeba być pogodzonym z losem. My się cieszymy każdym dniem" – mówił w tym samym programie Kuba Raczyński i te słowa dają zapewne do myślenia Ryszardowi.
On, choć starszy i bardziej doświadczony od Moniki, zwykle nerwowo reaguje i na to, że dziennikarze interesują się jego życiem, że koledzy, którym kiedyś ufał, mocno go ranią, że fotoreporterzy robią mu zdjęcia. Potrafi czasem boleśnie podsumować niektóre osoby, dobitnie pokazać, jak bardzo jest obrażony, i kumuluje w sobie złość. Monika wyzbyła się złych emocji.
"Nie chcę mówić o Robercie Jansonie, bo byłoby to bolesne i dla mnie, i dla niego" – tak wokalistka ucina pytania o dawnego kolegę z Varius Manx, który uderzył autem w drzewo i spowodował tragiczny wypadek.
Przyznaje nawet, że jest wdzięczna za to, że tak potoczyło się jej życie, bo stała się lepszym człowiekiem.
Rozmowa z Moniką i spotkania z jej bliskimi działają na Ryszarda Rynkowskiego jak balsam. Wyraźnie widać, że ta znajomość koi jego emocje i sprawia, że inaczej patrzy na otaczający go świat.
Ta przyjaźń warta jest ich wspólnej piosenki i to takiej, która wzruszy do łez...
***