Zaskakujące doniesienia z TVN nadeszły znienacka. Nowy serial to jednak nie plotki
To jednak nie były plotki. Powstanie zupełnie nowy serial medyczny TVN. Jak dowiedział się jeden z branżowych portali, w Krakowie właśnie ruszyły zdjęcie do produkcji w gwiazdorskiej obsadzie. Na ekranach zobaczymy między innymi: Joannę Liszowską, Jolantę Fraszyńską i Julię Kamińską. Oto szczegóły.
Doniesienia w sprawie nowego serialu TVN znienacka przekazała portal "Wirtualne Media". Zdjęcia do produkcji, która ma nosić tytuł "Szpital św. Anny" wystartowały właśnie w Krakowie.
"W serialu widzowie śledzić będą losy pięciu lekarek z krakowskiej placówki zdrowia, które starają się pogodzić wyczerpującą pracę na oddziale z życiem osobistym. Zyta (Jolanta Fraszyńska), Kasia (Joanna Liszowska), Zosia (Julia Kamińska), Kaja (Ada Szczepaniak) oraz Marta (Klaudia Koścista) to silne, odważne i bezkompromisowe kobiety. Mimo różnic, łączy je głęboka, prawdziwa przyjaźń, dzięki której mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji" - informuje stacja TVN.
Każdy odcinek serialu oprócz losów głównych bohaterek ma przedstawiać także nowe, ciekawe przypadki medyczne.
"Przyjrzymy się emocjonującej i trudnej pracy na SOR-ze, podnoszącej adrenalinę jeździe w karetce czy dyżurze na kardiologii, gdzie każdego dnia odbywa się walka o bicie ludzkich serc. Bohaterki raz wygrywają tę batalię, innym razem muszą się pogodzić z porażką. Ale tylko dzięki przyjaźni są w stanie otrząsnąć się z nadmiaru emocji i wrócić do swojego życia" - można wyczytać w opisie nowej produkcji TVN.
"Szpital św. Anny" ma trafić na antenę już w przyszłym roku. Produkcja ma być nadawana nawet kilka razy w tygodniu. Producentkami telenoweli są: Anna Plutecka-Mesjasz oraz Marta Fujak.
Już wkrótce przekonamy się czy produkcja będzie mieć szanse konkurować z innymi hitami o podobnej tematyce, jak "Na dobre i na złe" czy "Na Sygnale". Na ten moment nie wiemy także, czy nowy serial zastąpi paradokumentalny "Szpital", który od lat jest nadawany na antenie TVN.
Zobacz też:
Były mąż Joanny Liszowskiej już podjął decyzję. Są powody do obaw?
