Reklama
Reklama

Zaskakujące kulisy "MasterChefa"

Jedna z uczestniczek wspomina casting do programu TVN...

Dożarta - bo tak przedstawia się na swoim blogu - pierwszy raz z formatem spotkała się, mieszkając jeszcze we Francji. Jej decyzja o udziale w polskiej edycji nie zdobyła aprobaty męża. Gdy okazało się, że szefem jury została Magda Gessler - "niekwestionowany autorytet kulinarny każdego Polaka" - facet zabronił jej wręcz udziału w programie. Większość znajomych była jednak na "tak".

Przy pierwszej rozmowie telefonicznej z przedstawicielką TVN-u, która po minucie stwierdziła, że kandydatka "jest fajna, bo jest szalona", padło pytanie, czy ekipa telewizyjna mogłaby odwiedzić jej dom. Odpowiedź była negatywna. Na precasting Dożarta została jednak zaproszona.

Reklama

Swoją wołowinę wolno duszoną w fond de veau i białym, wytrawnym winie mogła przygotować w domu i zaprezentować ją na miejscu - na jej odgrzanie miała pięć minut.

Precasting w Katowicach

Organizator nie zapewniał sprzętu, wszystko - począwszy od talerzy po widelce - każdy miał mieć ze sobą. Zgłosiło się ok. 50 osób, którym przyporządkowano numery od... tysiąca wzwyż (w telewizji daje to złudzenie, że castingi cieszyły się ogromnym zainteresowaniem) i kazano zebrać się w grupę.

"Kamera najazdami z góry robiła sztuczny tłum, musieliśmy krzyczeć coś entuzjastycznie, a potem machać rękami" - relacjonuje Dożarta.

Po rejestracji i otrzymaniu numeru 2009 nasza uczestniczka zabrała się do prezentacji.

Choć regulamin zakładał pięć minut na przygotowanie potrawy, nikt nie liczył uczestnikom czasu ze stoperem w ręku. Mogli oni więc spokojnie odgrzewać swoje kulinarne propozycje.

W tym czasie oceniający zadawali pytania... "Już się w tobie zakochałem" - skomplementował jeden z nich wołowinę, którą Dożarta następnie powinna sfotografować. Niestety, zapomniała, gdyż - jak twierdzi - nikt jej o tym nie poinformował. Musiała więc naprędce otwierać plastikowe kontenerki i w efekcie zaserwowała danie na brudnym talerzu. 

Jesteś szalona

Chwilę później "została wzięta w obroty" przez reżysera i producentkę programu (tę, według której Magda Gessler jest autorytetem kulinarnym każdego Polaka). "Jesteś szalona?" - padło pytanie.

"Jeśli tak, to co ostatnio szalonego zrobiłaś? Uważasz, że prezentacja dania jest szalona? Co ostatnio szalonego z mężem robiłaś?" - drążyła. Na zakończenie uczestniczka precastingu dowiedziała się, że o przejściu do dalszego etapu decyduje... pytająca.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: MasterChef | Magda Gessler | Adam Gessler
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy