Zaskakujący zwrot akcji w sprawie Jarosława Jakimowicza. Były gwiazdor TVP odcina się od Jacka Kurskiego
Jarosław Jakimowicz, który za czasów prezesury Jacka Kurskiego stał się jednym z najbardziej popularnych i kontrowersyjnych dziennikarzy Telewizji Polskiej, postanowił przerwać milczenie i opowiedzieć, jak tak naprawdę wyglądały kulisy jego pracy na Woronicza. Były aktor nie szczędził gorzkich słów nie tylko swoim kolegom i koleżankom z redakcji, ale także chłodno wypowiedział się na temat samego Jacka Kurskiego.
Jarosław Jakimowicz, który swoją przygodę z show-biznesem zaczynał jako obiecujący aktor, zyskał ogólnopolską rozpoznawalność dzięki roli w przebojowym filmie w reżyserii Jarosława Żamojdy "Młode wilki".
Popularność hitowej produkcji sprawiła, że początkujący gwiazdor miał okazję pojawić się także w "Klanie", "Złotopolskich", "Poranku kojota" i filmowej biografii lidera Akcentu Zenka Martyniuka.
Z czasem Jarosław Jakimowicz zdążył się jednak przebranżowić i za czasów kontrowersyjnej prezesury Jacka Kurskiego został jednym z topowych prezenterów Telewizji Polskiej. Dziennikarz pojawiał się nie tylko w programach publicystycznych, takich jak "Jedziemy" i "W kontrze" - swego czasu regularnie można było oglądać go także w porannym paśmie telewizyjnej Dwójki - "Pytanie na śniadanie".
Chociaż wydawało się, że "Młody wilk" na dobre zadomowił się na Woronicza, jego przygoda z mediami publicznymi nieoczekiwanie zakończyła się w atmosferze wielkiego skandalu.
Pomimo tego, że wszystko wskazywało na koniec jego medialnej kariery, 55-latek szybko znalazł kolejną posadę w konserwatywnej telewizji internetowej Prawy, gdzie poprowadził autorski talk-show.
Niestety nie znalazł tam miejsca dla siebie i zaledwie po kilku odcinkach zakończył współpracę ze stacją.
Ostatnio kontrowersyjny dziennikarz postanowił niespodziewanie przerwać milczenie i opowiedział o kulisach swojej współpracy z Telewizją Polską. Chociaż były gwiazdor TVP Info w publicznych wypowiedziach wielokrotnie komplementował byłego prezesa TVP i jego współpracowników, w najnowszym wywiadzie zdecydowanie odciął się od tych osób.
"Zawsze byłem uznawany za człowieka Jacka Kurskiego, który jest przez niego chroniony, a ja go nigdy na oczy nie widziałem. Nie uścisnąłem mu nigdy dłoni, ani nie dostałem od niego żadnej informacji w SMS-ie" - zdradził 55-latek w rozmowie z Plejadą.
Gospodarz "W kontrze" twierdzi, że nie był szczególnym sympatykiem poprzednika Mateusza Matyszkowicza i po prostu... wykonywał "dobrą robotę". Nie omieszkał skrytykować także tego, co dzieje się dziś na Woronicza.
"Po prostu robiłem dobrą robotę, która się broniła oglądalnością. Dzisiaj ta telewizja może o tym pomarzyć" - tłumaczy reporterom serwisu.
Jarosław Jakimowicz nie szczędził także gorzkich słów pod adresem swoich redakcyjnych koleżanek i kolegów.
"Tam nikt mnie nie lubił i nie było żadnej sympatii, więc jak widzę dzisiaj te osoby stojące na zdjęciu i przypomnę sobie, kto o kim, co mówił - a ja mam pamięć dobrą - no to nie wiem, jak można stanąć do jednego zdjęcia. Ja bym się wstydził! Ja bym nie dał rady, bo mam taki charakter. To jest kwestia przyzwoitości. To są ludzie o stu twarzach, a ja mam jedną twarz" - zapewnia były "ekspert" TVP Info.
Zobacz też:
Kurska w końcu ujawniła, jak dostali rozwód kościelny. Szczegóły zadziwiają
Jacek Kurski tym razem nie wytrzymał. Tak reaguje na przywrócenie Babiarza do TVP
Joanna Kurska krytykuje wakacyjny koncert TVP i Lata z Radiem w Chorzowie