Zawadzka sprzedaje mieszkanie w Warszawie. Wyciekły szczegóły ogłoszenia
Marcelina Zawadzka (34 l.) wie, że inwestowanie pieniędzy w tych czasach to niemała sztuka. Dzięki temu cztery lata temu podjęła mądrą decyzję, która niedługo przyniesie jej ogromny zysk. Oto szczegóły.
Marcelina Zawadzka, czyli gwiazda programu Polsatu - "Farma" na sprzedaży domu zarobi być może drugie tyle, co wydawała zaledwie cztery lata temu. Trzeba przyznać, że to świetne wieści dla partnerki Maxa Gloecknera, rozpoznawalnego agenta nieruchomości.
Znana prezenterka telewizyjna dokładnie w 2019 roku podjęła decyzję o zakupie nieruchomość na warszawskim Wawrze. Ogłoszenie związane z dużą willą już krąży po sieci.
"Mieszkanie jest w stanie deweloperskim, co daje ogromne możliwości aranżacyjne, dzięki czemu można uzyskać nawet do 4 odrębnych sypialni na dwóch piętrach. Nieruchomość może być kompaktowa zarówno dla pary, jak i dla rodziny 2+3" - można przeczytać w ogłoszeniu.
Nieruchomość faktycznie oferuje niewiarygodne udogodnienia, również te najpraktyczniejsze w przypadku dużej rodziny, np. spory garaż czy dodatkową łazienkę. Do tego w okolicy willi znajduje się bardzo dużo uspokajającej umysł i sprzyjającej relaksowi zieleni.
Ile kosztuje taka przyjemność? Willa została wystawiona na sprzedaż za 1 150 000 złotych.
Możliwe, że sprzedaż willi to początek wielkich zmian. Wszak Marcelina jest zaręczona i nie może doczekać się ślubu, a do tego od dłuższego czasu marzy o przeprowadzce. Nawet niespodziewane problemy zdrowotne były dla niej powodem do rozmyślań:
"Wrzucone w kanony, standardy i szablony, dawno już przestałyśmy się zastanawiać jakimi kobietami chcemy być. Każdego dnia otwieramy szuflady z przydzielonymi dokładnie opisanymi przez społeczeństwo rolami" - pisała na Instagramie Marcelina.
Co dokładnie przydarzyło się znanej gospodarz Polsatowego hitu? Udostępniła niepokojące zdjęcia, którymi poinformowała, że uległa wypadkowi. Choć modelka nie podała szczegółów zdarzenia, na fotkach widać, jak przykłada okład do rozbitego nosa. Okazało się, że ucierpiało także jej kolano.
"Co prawda mam mało zdjęć z wczorajszej prezentacji nowego elektrycznego moto... Ale mam jedno profilowe, które prawdopodobnie zmieni mój profil"- pisała na InstaStories.
Najwięcej obaw wzbudziło jednak to, co stało się z nosem byłej Miss Polonia. Pojawiło się ryzyko, że mógł zostać złamany:
"Takiego napiętego zderzenia z szybą jeszcze nie miałam.... Dam znać po RTG jak trochę wyprostuję sytuację".
Później celebrytka kontynuowała swoją opowieść:
"Nagrywam Wam co i jak od razu, gdy zdobyłam informację, co z moim nosem [...]. Udało mi się zrobić tomograf i mam pęknięty nos. Na szczęście nie trzeba przestawiać, nastawiać. Zobaczymy, jak się zrośnie".
Niektórzy fani Zawadzkiej twierdzą, że to właśnie wypadek oraz chęć przeprowadzki w nadmorskie okolice mogły złożyć się na decyzję o sprzedaży... W końcu tak Marcelina mówiła jeszcze niedawno w rozmowie z Jastrząb Post:
"Planuję zmiany. Planuję, chociażby walizkę wnieść do szafy. Marzyło mi się, aby mieć dużą garderobę, ale nie doszło to do skutku, bo chcę to mieszkanie sprzedać i może przenieść się do Trójmiasta. Moje jedno małe mieszkanie mam w Warszawie, ale mnie cały czas w nim nie ma, więc cały czas chcę je sprzedać i myślę o innym, swoim lokum w Trójmieście".
Czytaj też:
Nieprzyjemna sytuacja na lotnisku. Zawadzka odpuszcza odszkodowanie
Marcelina Zawadzka zachwyciła w białej sukni. Spełniła kolejne marzenie