Zawadzka zszokowana aferą!
Dorota Zawadzka (50 l.) żąda ujawnienia osoby, która utrzymuje, że w programie "Superniania" jednemu z dzieci podane zostały leki uspokajające.
Przypomnijmy: dziennikarka Dorota Łosiewicz w felietonie na łamach portalu wPolityce napisała kilka dni temu, powołując się na swoją koleżankę, że w programie TVN "Superniania" jednemu z dzieci podano leki uspokajające, by wyglądało na spokojniejsze.
"Tak się złożyło, że moja koleżanka brała udział w tym programie. Jej dziecko miało problem z nadruchliwością. Zawadzka rozwiązała problem mojej znajomej. Podczas kręcenia finału dziecko dostało, jak relacjonowała moja koleżanka, leki uspokajające, żeby wyglądało na spokojniejsze" - napisała Łosiewicz.
Dorota Zawadzka, która w programie pomagała Polakom okiełznać ich pociechy, artykułem jest zszokowana i na swoim blogu wzywa dziennikarkę do złożenia zawiadomienia do prokuratury o działaniu na szkodę malucha.
"Brak takowego zgłoszenia może być także uznany za działanie na szkodę dziecka i być może powinien zająć się tym sąd rodzinny" - pisze psycholog na portalu naTemat. Dalej prosi o ujawnienie osoby, na którą powoływała się w swoim felietonie Łosiewicz i opowiedzenie publicznie, kto jest odpowiedzialny za podanie dziecku czegokolwiek na planie programu " Superniania".
Zawadzka informuje, że dzieci ze stwierdzoną nadpobudliwością w wyemitowanych odcinkach było zaledwie kilkoro. Jeśli Dorota Łosiewicz nie ujawni danych, ona sama przeprowadzi stosowne śledztwo.
"Mam kontakt do wszystkich rodzin z którymi pracowałam. Wyjaśnię to" - zapewnia.