Zbigniew Boniek: Niezwykła historia jego małżeństwa!
Przez ponad czterdzieści lat Zbigniew Boniek (60 l.) i jego ukochana Wiesława są wierni swojej pierwszej miłości. Poznali się na szkolnych korytarzach i postanowili razem iść przez życie.
Latem 1976 roku 20-letni piłkarz Zawiszy Bydgoszcz, Zbigniew Boniek, był od niedawna w reprezentacji kraju.
Liczył na występ na igrzyskach olimpijskich w Montrealu, ale trener Kazimierz Górski nie zaproponował mu wyjazdu.
Rozgoryczony, mając chwilę wolnego czasu, postanowił uporządkować swoje życie osobiste. Poprosił o rękę dziewczynę, z którą był związany od czterech lat.
Była nią Wiesława Rogowska, koleżanka z VI LO w Bydgoszczy.
Dwa dni po weselu spakował rzeczy do walizki i ruszył na zgrupowanie. Wiesia nie narzekała.
Wszak weszła do rodziny Bońków, a tam sport był od zawsze na porządku dziennym.
Zbyszek trafił na stadion piłkarski jeszcze w wózeczku.
Woziła go mama, a kibicowali tacie, Józefowi Bońkowi, piłkarzowi Polonii.
Chłopiec od dziecka kopał piłkę na podwórku pod blokiem. Gdy poszedł do liceum, był już znany ze swojej rudej czupryny i sukcesów sportowych.
Jako siedemnastolatek grał w seniorskim składzie miejscowej drużyny.
Było o tym głośno na szkolnych korytarzach, ale Wiesława piłki nożnej nie lubiła. Nie chodziła też na mecze, ale za to udzielała się społecznie.
"Wiesia była czynna, zawsze coś wymyślała, działała" – wspominał Zbigniew Boniek.
Zainteresował się ładną koleżanką i okazało się, że świetnie im się rozmawia. Zostali parą, pieszczotliwie mówił do niej „Gruba”, choć była wiotka, a ona odpowiadała mu tym samym. Też został jej „Grubym”.
Po liceum Zbyszek dalej grał w piłkę, Wiesława poszła na romanistykę. Gdy wzięli ślub, ustalili, że on będzie się zajmował finansami, ona organizacją życia rodzinnego.
Marzyli o dwójce dzieci, ale nie narzekali, gdy na świat przyszło trzecie. W 1982 roku wyprowadzili się całą rodziną z Polski do Włoch – tam, gdzie Zbigniew dostał angaż.
Polskie WAGs mogłyby się sporo nauczyć od żony Bońka
Dzieci poszły do szkół, a Wiesława - mimo dostatniego życia - nie próżnowała. Postanowiła bowiem pójść do pracy i zacząć zarabiać własne pieniądze!
Kobieta otworzyła sklep z odzieżą dla dzieci, czym zaimponowała mężowi. I tym, że szybciej od niego nauczyła się włoskiego.
Dziś nadal mieszkają w Rzymie, a ich wnukowie są nadzieją włoskiego tenisa. Córka Karolina została żoną tenisisty, a swoje dzieci wychowuje w sportowym duchu.
Syn Tomasz jest ekonomistą w Londynie, a najmłodsza Kamila właśnie skończyła studia. Bońkowie cieszą się sukcesami dzieci.
"Jestem przekonany, że dzisiaj się tak samo lubimy i kochamy jak wtedy, na samym początku, w liceum w Bydgoszczy" – wyznaje były piłkarz.
***
Graj razem z nami dla WOŚP! Wesprzyj Orkiestrę na pomagam.interia.pl