Zbigniew Łuczyński samotnie wychowywał córkę. Mało kto o tym wiedział
Zbigniew Łuczyński popularność i uznanie fanów zdobył dzięki pracy w telewizji TVN. Mimo to jego życie prywatne owiane jest tajemnicą. Aż trudno uwierzyć, że przed swoją wielką karierą pracował w teatrze. To nie wszystkie ciekawostki na jego temat.
Zbigniew Łuczyński od lat związany był z programem "Uwaga!", który przyniósł mu ogólnopolską rozpoznawalność. Okazuje się, że przed tym formatem imał się pracy, o której nikt by go nie posądzał. Łuczyński z wykształcenia jest aktorem. Zbigniew pracował w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, następnie wygrał casting do TVP Kraków, gdzie prowadził program "Kronika".
Zobacz też: Gigantyczna wpadka w "Dzień Dobry TVN". Ewa Drzyzga gęsto się tłumaczy, ale niesmak pozostał
Łuczyński związany był z Beatą Zwierzchowską, z którą doczekał się dwójki dzieci. Niestety jego małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Kobieta wyjechała do USA wraz z synem Szczepanem. Córka pary Olga została z ojcem w Krakowie.
"Ponieważ nasze dzieci mieszkają w różnych krajach, kontaktujemy się z nimi tak często, jak to możliwe. Na co dzień telefon, internet. Jak to możliwe, wsiadamy w samolot i spędzamy razem czas. Starając się nadrobić niewidzenie" - powiedział Zbigniew w rozmowie z dziennikarzami portalu Sympatia Onet.
W innym wywiadzie dziennikarz wyznał, że jego była ukochana w USA, ponownie wyszła za mąż. Kobieta pracuje jako fotograf.
"Żona ponownie wyszła za mąż, realizuje się w pracy zawodowej, jest fotografem, robi zdjęcia do kolorowych magazynów, wychowuje naszego syna, wszyscy regularnie się odwiedzamy i przyjaźnimy. Stworzyliśmy większą, łączoną rodzinę" - powiedział Zbigniew w rozmowie z dziennikarzami portalu echodnia.eu.
Dzieci Łuczyńskiego obecnie są już dorosłe. Córka dziennikarza studiuje socjologię oraz kulturoznawstwo, z kolei syn mężczyzny wybrał karierę związaną z informatyką.
"To córka podjęła decyzję o pozostaniu ze mną. To było trudne. Drugim życiowym egzaminem było moje przeniesienie do Warszawy z Krakowa. Moja "strażniczka domowego ogniska", jak ją nazywam, pozostała w naszym mieszkaniu. To był eksperyment. Jej decyzja, moje ryzyko. Zdała ten egzamin na piątkę" - powiedział Zbigniew w wywiadzie dla Sympatia Onet.
Prywatnie dziennikarz zajmuje się opieką nad czworonożnymi pupilami. Łuczyński ma psa oraz kota. Zwierzęta są dla Zbigniewa bardzo ważne, dlatego chętnie angażuje się w działalności charytatywne na ich rzecz.
"Mojego psa Swaggera zaadoptowałem siedem lat temu. Zobaczyłem jego zdjęcie w fundacji. Miał nogi w gipsie i amputowany ogon. Zauroczyłem się nim, intuicja mnie nie zawiodła. Jest moją ostoją we wszystkich trudnych momentach" - mówił w rozmowie z "DDTVN".
Zobacz też:
Gigantyczna wpadka w "Dzień Dobry TVN". Ewa Drzyzga gęsto się tłumaczy, ale niesmak pozostał
Wielka wpadka w "Dzień Dobry TVN". Internauci nie zostawili na nich suchej nitki. Niezły ubaw
"Dzień dobry TVN": Sensacyjne zmiany. Z programem żegna się pięcioro prowadzących