Zbigniew Waleryś w więzieniu. Powód zaskakuje!
Zbigniew Waleryś (59 l.), aktor teatralny, filmowy i serialowy, zdecydował się zaangażować w pomoc skazanym.
59-latek co kilka tygodni pojawia się w więzieniu w Wołowie, jednym z najcięższych w Polsce, gdzie przebywa obecnie 1064 osadzonych, by poprowadzić tam... zajęcia teatralno-literackie.
- Więzienia się otwierają na ludzi z zewnątrz. Powstają seriale, reportaże. Twórcy i artyści coraz chętniej tam przychodzą. To daje skazanym nadzieję - mówi Waleryś.
Dlaczego to robi? Ot, przypadek. Kilka miesięcy temu spotkał Iwonę, koleżankę z rodzinnej miejscowości Góra, która zaproponowała, by zajrzał i podpowiedział coś jej podopiecznym, którzy za kratami robią spektakle, tworzą, piszą bajki.
- Bałem się, jak mnie przyjmą - przyznaje. - Prowadzę zajęcia teatralne i literackie. Ale najważniejsze są rozmowy. To dla nich bezcenny kontakt ze światem zewnętrznym, którego niektórzy skazani, jak Tomek i Czarek, nie mieli od niemal 20 lat. To nie są typowi kryminaliści, którzy planują kolejne skoki i wracają do środowiska po to, żeby trafić znów do więzienia. Oni są zupełnie inni - uważa Waleryś.
Wychowawcy uczulają jednak, że ci więzienni wrażliwcy, artyści, ludzie w procesie naprawy są wciąż przestępcami.
- Nie mają czasu na planowanie przestępstw, bo mają zajęcie, pracę i chcą tego. Natomiast czy po wyjściu nie trafią tu ponownie? - pani Iwona nie zna odpowiedzi.
- Od początku między nami jest szacunek, zaufanie i wiemy, że się nic złego nie stanie. Nad czymś siedzimy, główkujemy, a mistrz mówi od razu, że może tak i tak. Okazuje się, że to jest takie proste! - mówią Czarek, Paweł, Jarek, Tomek, Adam.
- Z przyjemnością do nich przyjeżdżam i się spotykam. Nasza praca polega na tym, że ja chcę tylko podpowiedzieć, nic więcej. I to się przekłada na efekty, bo chłopaki sami pracują i dzieje się dużo dobrego. Jestem tylko ich pomocnikiem. Te spotkania, bycie z nimi wiele mi dają. Dlatego mówię moim kolegom: nie siedźcie w teatrach, ruszcie się, poznawajcie świat, miejsca, ludzi, także tych skazanych...