Zbigniew Wodecki był dumny z wnuków! Pójdą w jego ślady?
Zbigniew Wodecki (+67 l.) był kochającym ojcem i dziadkiem. Zawsze w wywiadach chwalił się wnukami i chętnie o nich opowiadał. W jednej z ostatnich rozmów artysta pochwalił się osiągnięciami wnuka Leona.
Muzyk kochał swoją pracę i estradowe życie niesamowicie mocno. Przez koncerty, często nie było go w rodzinnym domu. Jak sam wspomina, kiedyś po powrocie z trasy koncertowej, sześcioletni wówczas syn, nie poznał własnego ojca.
Spojrzał ponoć na Wodeckiego i krzyknął do mamy: "Mamo, przyjechał ten pan, co śpiewa Pszczółkę Maję". Jednak z biegiem czasu wokalista zaczął doceniać rodzinę i kochał ją ponad wszystko.
Nic dziwnego, że pękał z dumy, kiedy okazało się, że jego wnuk Leo poszedł w ślady dziadka i chce zostać artystą. Dwunastolatek ma talent aktorski i również pokochał występy na scenie. Jeszcze kilka miesięcy przed śmiercią, Wodecki opowiadał o sukcesach chłopca.
Okazało się, że Leoś ma już za sobą występ w Operze Krakowskiej, gdzie zagrał główną rolę w musicalu "Mały Lord".
"Leo uwielbia to robić. Widziałem go na scenie i jest bardzo fajny. Czuję, że on pójdzie w tym kierunku. Jest urodzony do tego, bo wchodzi na plan i nie trzeba go ustawiać. Jest skromny, cichy i małomówny. W ogóle wszystkie moje wnuki są inteligentne, oczywiście po dziadku" - zdradził w rozmowie z tabloidem "Fakt" artysta kilka tygodni temu.