Zborowski wkręcił córkę do teatru?
Podczas gdy młodzi aktorzy nie mają szansy na etat w teatrze, młodziutka Zofia Zborowska (26 l.) debiut u boku ojca ma już za sobą.
Kiedy aktor Wiktor Zborowski dowiedział się, że jego córka pragnie kontynuować tradycję i zostać aktorką, nie protestował. Był przekonany, że Zosia jeszcze zmieni zdanie.
"Bardzo wcześnie zdeklarowała się co do swojej przyszłości. Czekałem aż jej to przejdzie. Nie przeszło..." - mówi aktor tygodnikowi "Świat&Ludzie". Kiedy studiowała w szkole teatralnej, często prosiła tatę o rady. Udzielał ich, ale podobno niewiele rozmawiali o pracy.
Dzisiaj oboje mówią, że po cichu zastanawiali się, kiedy spotkają się na scenie. I stało się. Pierwszy raz wystąpili razem w ubiegłym roku w teatrze Polonia w spektaklu "Pod mocnym aniołem" na podstawie książki Jerzego Pilcha.
Młodziutka aktorka była bardzo zestresowana, chcąc pokazać na co ją stać. A pan Wiktor, choć dzisiaj już wie, że nie powinien, czasami ostro reagował i zwracał uwagę.
"Starałem się nie wtrącać i nie mieszać, ale w czasie prób bywało bardzo nerwowo... Praca z rodziną dużo mnie kosztuje" - podkreśla Zborowski.
Ale Zosi uwagi nie zniechęciły i zdecydowała się raz jeszcze stanąć z tatą na scenie i to w bardzo ważnym momencie, bo podczas jego jubileuszu 40-lecia pracy.
Aktor świętuje, grając w przedstawieniu "Zemsta" w Och-teatrze. "Praca z tatą jest super. Cieszę się, że znów razem pracujemy. To sprawiedliwy krytyk. Jeśli ma uwagi, mówi o nich. Nie ma drugiej tak szczerej osoby" - twierdzi Zofia. Zżyma się, kiedy ktoś sugeruje, że ojciec pomaga jej w karierze.