Zdenerwowana Doda przerwała wywiad i wyszła! Wojewódzki dał jej do wiwatu
Dla Dody (38 l.) 21 października jest ważnym dniem - oficjalnie wydała swoją ósmą płytę w karierze. W związku z tym postanowiła wykorzystać medialne "5 minut" i promować krążek "Aquaria" w wywiadach. O 20:00 miała rozmawiać z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim. Po 20 minutach Doda wyszła z nagrania i zabroniła publikować nagranej rozmowy.
Doda nie dała sobie zniszczyć tego dnia "poniżającymi pytaniami", które rzekomo miały paść ze strony Kuby Wojewódzkiego. Ten twierdzi z kolei, że "nie czuje się przegrany". O co dokładnie poszło?
Doda o 20:00 na stronie Onetu miała rozmawiać z prowadzącymi, Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim. Tematem miała być zapewne nowa płyta wokalistki.
Zapomniała chyba, że Kuba jest bardzo dociekliwym dziennikarzem i nie zamierzał pytać się wyłącznie o dorobek artystyczny. Miał zamiar poruszyć też przeszłość Dody, która jak wiemy, była bardzo... kolorowa.
W wyniku przerwania nagrania przez Dodę, prowadzący podcast, WojewódzkiKędzierski wydali krótkie oświadczenie w formie wideo, dlaczego wywiad ostatecznie się nie pojawi.
"Czy ja zadawałem napastliwe pytania? To nie miał być wieczór panieński ani spotkanie szefów fanklubu, tylko spotkanie z dziennikarzami. Ja miałem od wielu lat taki problem, że moje pytania powodują dyskomfort, bo są dociekliwe" - zaczął mówić Wojewódzki.
"Na usprawiedliwienie Dody... Robiliśmy research i jak wchodzisz w zakładkę "związki" to ja poczułem w sercu jedną rzecz: smutek. Mi się jej zrobiło strasznie żal" - próbował bronić Dodę Kędzierski.
"Ok, bo cała przewrotka reklamowa i osoboświowa - żeby nie powiedzieć wizerunkowa Doroty - zakłada jej założenie, że my faktów nie łączymy. Miałem jeszcze ochotę zadać jej pytanie, jak osoba mocno dziś wpierająca środowisko LGBT, parę lat temu potrafiła używać słowa cio*a i ped*ł w formie obelżywej. Także wobec mnie. Mam unikać ważnych tematów, bo Dorota jest wrażliwa?" - kontynuował Kuba.
To jednak nie koniec zarzutów dziennikarza wobec Doroty Rabczewskiej.
Kuba Wojewódzki miał zamiar dopiero się rozkręcić! Na wideo z "oświadczeniem" powiedział do czego chciał nawiązać w rozmowie (do której nie doszło).
"Jak osoba, która organizuje koncert "Artyści przeciwko nienawiści" nie ma poczucia kaca, że miała bójkę w 2007 roku ze swoim managerem, potem z Tomkiem Makowieckim, potem z Mieszkiem z "Grupy Operacyjnej", potem miała bójkę w klubie "Utopia", potem na otwarciu klubu "Show" miała bójkę z Moniką Jarosińską.
"Gwiazdy tańczą na lodzie" nonstop mówiła "Saleta, ciągnij fleta", szarpaninia z Szulim, nasyłanie ludzi na Emila Heidara i ja mam dzisiaj czcić płytę Doroty zapominając o tym, że ona ma też ciemną stronę swojej biografii?! Nie czuję się w żaden sposób winien. To jest dowód na to, że nie ma argumentów obronić swoją przeszłość. A ludzie z plotkarskich serwisów nigdy takich pytań nie zadają. Nie czuję się dzisiaj, że przegrałem w tej potyczce.