Zdradzona przez ukochanego Jabłczyńska przerywa milczenie. Aż trudno uwierzyć, kogo za to wini
Joanna Jabłczyńska (37 l.) zdobyła się na niespotykaną szczerość. W jednym z najnowszych wywiadów aktorka wyjawiła, że została zdradzona przez najbliższą jej osobę. Szczegóły historii są wstrząsające. Aktorka wyjawiła, jak zareagowało jej otoczenie.
Joanna Jabłczyńska niedawno udzieliła bardzo szczerego wywiadu, w którym opowiedziała o szczegółach zatrudnienia w telewizji. Wyznała, że praca na planie serialu to trudny orzech do zgryzienia, bowiem przyszłość aktora w danej produkcji zależy w dużej mierze od wskaźników oglądalności. Spadek zainteresowania ze strony widzów może oznaczać zwolnienie, a co za tym idzie nagłą utratę źródła dochodów.
Joanna Jabłczyńska w ostatnim wywiadzie dla Pomponika wspominała, że jej sytuacja finansowa jest na tyle korzystna, że mogłaby już nie pracować. Robi to jednak, ponieważ lubi aktorstwo. Gwiazda zdobyła się wówczas na dużą szczerość, która nie jest często spotykana w branży. Jabłczyńska poszła za ciosem i w kolejnych dniach udzieliła jeszcze kilku dodatkowych wywiadów. W rozmowie z Żurnalistą wyznała, że w świecie show-biznesu doświadczyła wielu dotkliwych zranień, a nawet zdrady. Aby odzyskać równowagę, musiała skorzystać z pomocy specjalistów. Czy teraz nie żałuje swojej otwartości?
"Starałam się mimo wszystko to powiedzieć z poszanowaniem prywatności czy też nawet intymności innych osób. Na szczęście osiągnęłam swój cel, bo dostałam tysiące podziękowań. I wiele osób pytało mnie się o terapię, wiele osób podziękowało mi, że dzięki mnie zdecydowało się pójść do psychologa, że dzięki mnie ma przemyślenia dotyczące stawiania granic. Wiele osób się utożsamiło z tymi kwestiami, które poruszyłam w tym wywiadzie i chociaż był on dla mnie bardzo trudny. Rzeczywiście dotykał czułych miejsc w mojej duszy i w mojej historii, mimo to bardzo się cieszę z perspektywy czasu, że to zrobiłam, bo wiem, że pomogłam wielu osobom" - mówiła Joanna Jabłczyńska w najnowszym wywiadzie dla Jastrząb Post.
Joanna Jabłczyńska przyznała, że brak umiejętności stawiania granic miał wielki wpływ na budowane przez nią relacje. Niestety rodzice nie wpoili jej w tej kwestii odpowiednich nawyków. Aktorka została nauczona biernego znoszenia wszelkich uraz. Taka postawa wielokrotnie bardzo ją raniła, ale nie potrafiła się jej przeciwstawić.
"Generalnie byłam tak wychowywana, że rodzice mówili, że powinnam być dla wszystkich bardzo miła. I oczywiście - ja miałam dużo szczęścia w życiu. Większość ludzi, których spotkałam na swojej drodze, byli rzeczywiście dobrzy i to było ogromne szczęście, że ich spotkałam. Ale moi rodzice uważali, że ja złapałam Pana Boga za nogi. Powinnam wszystko przyjmować na klatę. Nawet jak mnie obrażają, nawet jak na mnie krzyczą, to ja nie powinnam pisnąć słowa. Po prostu to przyjmować i przypadkiem nie odpowiadać niczego niemiłego. I to też mi się tak utrwaliło, że może stawianie granic może być niemiłe, bo przecież trzeba być dla wszystkich miłym, no bo tak byłam wychowywana" - opowiadała aktorka w najnowszym wywiadzie.
W rozmowie z Żurnalistą, Jabłczyńska wspominała z kolei o tym, jak dużym zaufaniem darzyła swoich byłych partnerów. Fakt, że jej ukochany niekiedy nie wracał na noc do domu lub zrywał wcześniejsze ustalenia, nie wydawał się jej niczym niepokojącym. Aktorka nie miała najmniejszych podejrzeń, że w jej związku cokolwiek może się psuć. Wiadomość o zdradzie partnera była straszliwym ciosem.
Nie tylko w życiu miłosnym, ale także zawodowym, gwieździe zdarzyło się doświadczać zdrad. Przyjaciele z pracy potrafili wykorzystywać jej spolegliwość. W końcu Joanna Jabłczyńska zorientowała się, że zgoda na takie traktowanie wyrządza jej samej wielką krzywdę. Gdy zaczęła jasno stawiać granice, zorientowała się, że z jej otoczenia zniknęły toksyczne osoby.
"Okazało się, że w większości przypadków, jeżeli po drugiej stronie ma się inteligentną, dojrzałą osobę, to takie postawienie granic tylko oczyszcza atmosferę i pozwala na łatwiejszą komunikację. A ci, którzy gdzieś się usunęli z mojego życia z powodu postawienie granic, to cóż... oznacza to tylko, że rzeczywiście te granice przekraczali i ich postawienie bardzo im przeszkadzało" - podsumowała Joanna Jabłczyńska.
Zobacz też:
Joanna Jabłczyńska ujawniła stan swoich finansów. Mogłaby nie pracować
Joanna Jabłczyńska o tragedii Sylwii Peretti. Padło jedno, mocne pytanie
Jak mieszka Joanna Jabłczyńska? Jej dom na wsi robi wrażenie