Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek: Okoliczności tragicznej śmierci twórców legendarnej „Sondy” nadal czekają na wyjaśnienie...
Choć od wypadku, w którym zginęli Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek, minęło już 31 lat, wciąż nie wiadomo, co tak naprawdę stało się na drodze prowadzącej do Raciborskiej Fabryki Kotłów, w której mieli nagrywać kolejny odcinek hitowej "Sondy". Czy możliwe, że śmierć dziennikarzy... została zaplanowana?
Zbliżało się południe 29 września 1989 roku, gdy na drodze z Krakowa do Raciborza - na tzw. Lukasynie - prowadzony przez 42-letniego wówczas kierowcę rajdowego Andrzeja Gieysztora peugeot zaczął wyprzedzać jadące przed nim auto. Gieysztor nie zauważył pędzącej z naprzeciwka ciężarówki. Doszło do czołowego zderzenia.
Wezwani na miejsce wypadku milicjanci odkryli, że na tylnym siedzeniu osobówki znajdują się ciała dwóch popularnych dziennikarzy telewizyjnych - 43-letniego Zdzisława Kamińskiego i 42-letniego Andrzeja Kurka.
Wiadomość o śmierci twórców i gospodarzy przyciągającej co tydzień przed ekrany aż sześć milionów widzów "Sondy" (program nadawany był w latach 1977-1989), lotem błyskawicy obiegła całą Polskę.
Tymczasem przedstawiciel prokuratury próbował odtworzyć przebieg wypadku na Lukasynie. Szybko uznano, że winnym tragedii jest Andrzej Gieysztor, który jechał ze zbyt dużą prędkością, a w dodatku wyprzedał w niedozwolonym miejscu. Sprawa została umorzona...
Własne śledztwo wciąż prowadził jednak przyjaciel i współpracownik zmarłych tragicznie gospodarzy "Sondy" - Tomasz Pyć. Wydawało mu się, że oficjalne dokumenty na temat wypadku, do których udało mu się dotrzeć, zawierają wiele niejasności.
Pyć zaczął zadawać niewygodne pytania: dlaczego tuż po wypadku tak pieczołowicie usuwano z drogi ogromną olejową plamę, dlaczego tył samochodu (tam, gdzie siedzieli Kurek i Kamiński) nie był w ogóle zniszczony, dlaczego u żadnego z dziennikarzy nie stwierdzono typowych powypadkowych obrażeń, dlaczego w skroni jednej z ofiar tkwił... kolec z parasola?
Niestety, Tomasz Pyć - choć szukał odpowiedzi na te pytania przez wiele lat - nie zdołał ich uzyskać. Zmarł nagle w listopadzie 2008 roku.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Trzy lata później próbę wyjaśnienia wszystkich okoliczności tajemniczego wypadku, w którym zginęli twórcy "Sondy", podjął autor bloga oprzecinek.blox.pl. Ustalił m.in., że do poślizgu na Lukasynie doszło w wyniku najechania peugeota na plamę rozlanej na drodze żółto-brunatnej, przypominającej olej cieczy o ostrym zapachu.
Podobno na miejscu zdarzenia natychmiast zjawiła się ekipa "sprzątaczy", którzy aż do wieczora czyścili jezdnię (zamknięto dla ruchu cały pięciokilometrowy odcinek drogi do Raciborza), a wkrótce potem prokuratura wykluczyła wersję mówiącą o poślizgu na plamie oleju, twierdząc, że... żadna plama nie istniała!
Pikanterii całej sprawie dodawał fakt, że dziennikarze jechali do Raciborza, by w tamtejszej Fabryce Kotłów Rafako nakręcić kolejny odcinek "Sondy", który miał być poświęcony m.in. zaletom i wadom popularnego... oleju silnikowego!
Wyszło też na jaw, że jeden z dziennikarzy wcale nie zginął na miejscu, jak wynikało z dokumentów prokuratury, ale dopiero po przewiezieniu do szpitala...
Wiele wskazywało na to, że śmierć Zdzisława Kamińskiego i Andrzeja Kurka wcale nie była przypadkowa.
Nie jest tajemnicą, że Kamiński i Kurek chcieli zakończyć swój program i zamiast popularyzującej naukę "Sondy" realizować nowy projekt, którego tematem miały być reformy gospodarcze.
W tamtym czasie - świeżo po odzyskaniu przez Polskę wolności gospodarczej - pomysł mówienia w telewizji o uwłaszczeniach różnych podmiotów na państwowym majątku i o prywatyzacji nie wszystkim wydawał się trafiony...
"Podważanie jedynie słusznej drogi reform niczemu dobremu by nie służyło. Podobnie jak podważanie jedynie słusznej wersji historii i zaufania do nowej władzy" - stwierdził w swym wywodzie na temat teorii spiskowych w sprawie przyczyn śmierci Kamińskiego i Kurka autor bloga oprzecinek.blox.pl, sugerując w dalszej części tekstu, że dziennikarze od dawna byli na celowniku służb bezpieczeństwa.
Okoliczności wypadku, w którym zginęli twórcy "Sondy" i kierowca rajdowy Andrzej Gieysztor, wciąż czekają na wyjaśnienie.
Myślicie, że kiedyś poznamy całą prawdę o tym, co wydarzyło się na Lukasynie 29 września 1989 roku?