Zemścili się na Małgorzacie Potockiej!
Małgorzata Potocka (67 l.) próbuje ocieplić wizerunek, opowiadając w reportażach telewizyjnych o porwaniu przez terrorystów. Jej współpracownicy pamiętają jednak doskonale, jakie zgotowała im piekło.
Urodziłam się po to, żeby być młodą - powtarza jak mantrę dyrektorka teatrzyku Sabat.
To dlatego nie znosi ona swoich urodzin. Wiedzą o tym jej podwładni w Teatrze Sabat i nie wyrywają się, by tego dnia składać jej życzenia.
Choć prawdziwa data urodzin tancerki znana jest wielu jej współpracownikom, od dawna przymykano oczy na to, że odejmowała sobie 5 lat.
Niestety, ostatnio w teatrzyku Potockiej słychać szum niezadowolenia. Pracownicy mają jej za złe, że nie tylko faworyzuje swojego przyjaciela Iwo Orłowskiego, ale i zalega z wypłatami.
Niektórzy z ekipy Sabatu odeszli sami, jak choćby aktorka Jolanta Mrotek, innych zwolniła sama Potocka.
Czy dlatego obmyślono słodką zemstę? Do jednej z cukierni wpłynęło bowiem zamówienie na tort dla Małgorzaty, która w lutym obchodziła 67. urodziny.
Właściciel zamówienie przyjął i sam ochoczo dostarczył słodki upominek do teatru, gdyż, jak się okazuje, on także nie ma najlepszych wspomnień ze współpracy z szefową sceny.
Kiedy Małgorzata otwierała Sabat, to on dostarczał wypieki do jej restauracji, za które do dziś podobno mu nie zapłaciła. Gdy nadarzyła się okazja, cukiernik chętnie z niej skorzystał i postanowił się zemścić.
Nie trzeba dodawać, że słodki podarunek nie przypadł jubilatce do gustu, pozostawiając po sobie gorycz.