Zielińska: Jestem z małego miasteczka, tam nie czyta się "Vogue'a"!
Kasia Zielińska (34 l.) w specyficzny sposób tłumaczy się ze swojego tandetnego stylu, z którego kiedyś słynęła...
Wczoraj gwiazda "Barw szczęścia" została uhonorowana nagrodą dla "Najlepiej ubranej aktorki", przyznawaną co roku przez pismo "Fashion Magazine".
Po ogłoszeniu wyników laureatka ruszyła więc na scenę, aby odebrać trofeum i wygłosić przemówienie. Dość osobliwe!
Zielińska oczywiście była bardzo zaskoczona tym wyróżnieniem. Triumfalnie postanowiła utrzeć nosa osobom, które kiedyś wyśmiewały jej styl. W zabawnej mowie chciała udowodnić, że ma do siebie dystans i ze swojego dawnego wyglądu dziś sama się śmieje!
"To zabawne, że otrzymuję tę nagrodę. Jeszcze kilka lat temu moim ulubionym materiałem była satyna, a kolorem zielony" - stwierdziła Kasia.
Czym w takim razie tłumaczy dawny brak gustu? Pochodzeniem!
"Pochodzę z małego miasteczka, w którym do popołudniowej herbatki nie czyta się 'Fashion Magazine' czy 'Vogue'a'. Robi się po prostu inne rzeczy. Ale ta nagroda to chyba dowód na to, że każdy może nauczyć się mody" - wyznała.
Miejmy nadzieję, że teraz nagrodzona Kasia ruszy w rodzinne strony i nauczy swych krajan, jak się modnie ubierać!
Choć nie wydaje nam się, aby zbyt wiele osób było stać na kreacje za kilkanaście tysięcy...