Ziemkiewicz jedzie po Stuhrze: Nie błyszczy rozumem
Wywiad Macieja Stuhra (38 l.) dla jednego z tygodników odbił się szerokim echem. Dziś jest za niego ostro krytykowany...
Aktor na łamach "Newsweeka" oskarżył media, że z jego żony Samanty zrobiły "kurwę i dziwkę" (kobieta niedawno urodziła drugie dziecko; ojcem jest znany z "Must be the music" Maciej Krupski) i naruszyły prywatność po tym, jak doszło do rozstania.
Stuhr zwierzył się pismu, że od roku próbuje poradzić sobie z tym, co wydarzyło się w jego małżeństwie. Jak wyznał, włożył sporo wysiłku, by stworzyć "nowy model patchworkowej rodziny". Czuje jednak strach, bezradność, "tak jakby ktoś wsadził mu rękę do majtek i czegoś tam szukał".
Wywiad skrytykowała już Karolina Korwin Piotrowska, twierdząc, że w ogóle nie powinien się on ukazać i sugerując aktorowi zmianę doradców.
Do dziennikarki dołączył Rafał Ziemkiewicz. Zdaniem publicysty Stuhr próbuje zrobić z siebie ofiarę.
"Najmniej prawdopodobne jest, żeby chodziło mu o ochronę prywatności swej, jak sam to określił 'patchworkowej rodziny'. Trudno więc nie podejrzewać, że tak naprawdę chodzi Stuhrowi o wykreowanie się na ofiarę. Polacy bowiem ofiary lubią" - stwierdza Ziemkiewicz na łamach "Do rzeczy".
Dalej radzi aktorowi, by psychoterapię odbył u specjalisty, a nie na łamach pisma. Przy okazji wraca do filmu "Pokłosie" i wywiadów, jakich Maciej udzielił, promując obraz. W ostrych słowach publicysta zarzuca Stuhrowi głupotę!
"Medialne tournee, jakie swego czasu odbył w ramach promocji 'Pokłosia', udowodniło przecież, że wśród licznych zdobiących go cnót rozum nie jest tą błyszczącą najjaśniej" - kończy.