Zirytowana Drzyzga nie mogła tego dłużej słuchać. Zdradził jej sekret przed całym krajem
Odkąd Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński stali się towarzyszami w studiu "Dzień Dobry TVN" trudno oprzeć się wrażeniu, że próbują stworzyć między sobą chemię na wzór tej, która łączy Marcina Prokopa i Dorotę Wellman. W tym układzie to prowadzący częściej się wygłupia i stroni sobie żarty, a jego koleżanka częściej zachowuje powagę. Czy w przypadku mniej lubianej z tych dwóch par taki porządek się sprawdza? Po wtorkowym wydaniu śniadaniówki można mieć wątpliwości.
Szefowie "Dzień Dobry TVN" mogą w ostatnim czasie czuć niemałe zadowolenie. Przeprowadzone w zeszłym roku duże zmiany w składzie prowadzących nie wywołały od razu efektu "Wow", ale wobec problemów konkurencji śniadaniówka TVN-u krok po kroku zmniejsza stratę do "Pytania na śniadanie". Po wielu miesiącach oczekiwania w marcu zaś "DDTVN" udało się w końcu powrócić na pozycję lidera.
Wobec takiego sukcesu trudno przejść obojętnie. Toteż nie dziwi świetny humor, który we wtorkowy poranek wyraźnie dopisywał Krzysztofowi Skórzyńskiemu. Gospodarz rozpoczął program od dosyć nietypowej rzeczy, bo postanowił delikatnie zażartować ze swojej koleżanki. Ewa Drzyzga wyraźnie nie była z tego powodu zadowolona, ale nie mogła zrobić wiele, gdy Skórzyński był tak zdeterminowany.
"Zawsze żałuję, że ten program nie zaczyna się jakoś tak minutę wcześniej, to byście zobaczyli rytuał Ewy" - wypalił do widzów prezenter.
W odpowiedzi na te wypowiedziane ze śmiechem słowa Ewa Drzyzga szybko zaczęła protestować. Jej prośby niewiele jednak dały, choć próbowała przekonać kolegę, powołując się na wczesną porę i potrzeby oglądających ich widzów: "Nie musisz wszystkiego mówić. Po co to państwu, po co zawracać głowę, skoro jest taki piękny dzień" - bezskutecznie tłumaczyła Drzyzga.
"Ona po prostu dzwoni do swoich dzieci, by je obudzić do szkoły, to jest urocze. Jesteś cudowną mamą. Staszku, Ignacy pobudka!" - rzucił niepomny na jej słowa Krzysztof Skórzyński.
Sekret Ewy Drzyzgi okazał się więc nieszczególnie wstydliwy, ale sama zainteresowana najwyraźniej miała na ten temat odmienne zdanie. Całą sytuację podsumowała jednym zirytowanym zdaniem: "Jak się uprze...".
Urodzona w 1967 roku Drzyzga w trakcie swojego życia dwukrotnie wychodziła za mąż. Jej pierwszym wybrankiem był producent telewizyjny Andrzej Roszak, ale ten związek ostatecznie uległ rozpadowi i zakończył się rozwodem. Lata później dziennikarka ponownie stanęła na ślubnym kobiercu. Tym razem wyszła za dziennikarza Marcina Borowskiego i ten związek okazał się znacznie bardziej udany. Para doczekała się dwójki synów - urodzonego w 2004 roku Stanisława i dwa lata młodszego Ignacego.
Zobacz też:
Duża wpadka w "Dzień Dobry TVN". Tym razem zawinił Skórzyński
Ewa Drzyzga poleciała na rozdanie Oscarów. Tam popełnił straszną gafę
Poruszenie w "DDTVN" po debiucie nowej prowadzącej. Jak wypadła?