Zmarł gwiazdor „Peaky Blinders”. Osiem miesięcy temu usłyszał straszną diagnozę
Zagraniczne media donoszą o nagłej śmierci gwiazdora „Peaky Blinders”. Benjamin Zephaniah zmarł nagle w wieku 65 lat. Jak przekazała jego rodzina, zgon nastąpił w zaledwie 8 miesięcy po tym, jak usłyszał straszną diagnozę.
Jak donosi "Variety", zmarł Benjamin Zephaniah, brytyjski poeta, pisarz i aktor, który zasłynął rolą Jeremiasza Jezusa w "Peaky Blinders".
Według oświadczenia opublikowanego na oficjalnym koncie Zephaniaha na Instagramie, zmarł on w czwartek po tym, jak osiem tygodni temu zdiagnozowano u niego guza mózgu. W chwili śmierci gwiazdor miał 65 lat.
"Żona Benjamina była przy nim przez cały czas i była przy nim, gdy odchodził" - czytamy dalej w oświadczeniu.
Bliscy wspomnieli także o jego karierze aktorskiej i literackiej. Jak podsumowali:
"Podzieliliśmy się nim ze światem i wiemy, że wielu będzie zszokowanych i zasmuconych tą wiadomością. Benjamin był prawdziwym pionierem i innowatorem, dał światu tak wiele. Dzięki niesamowitej karierze, obejmującej ogromny zbiór wierszy, literatury, muzyki, telewizji i radia, Benjamin pozostawia nam radosne i fantastyczne dziedzictwo".
Dorastał w Birmingham w Anglii ,jednak ostatecznie przeniósł się do Londynu i w 1980 roku w wieku 22 lat opublikował swój pierwszy tomik poezji "Pen Rhythm". Następnie opublikował 13 kolejnych tomów poezji, często poruszających tematy polityczne, takie jak brytyjski system prawny oraz inny, skupiony na jego wrażeniach z wizyty w Palestynie w latach 90.
Napisał także kilka powieści i sztuk teatralnych, a w 2018 r. opublikował swoją autobiografię "The Life and Rhymes of Benjamin Zephaniah".
Oprócz pracy poetyckiej, Zephaniah trudnił się aktorstwem i kilkakrotnie występował w telewizji. Najbardziej znaną z jego filmowych kreazji była rola kaznodziei Jeremiasza Jezusa w serialu "Peaky Blinders". Aktor wystąpił w 14 odcinkach serialu zaprezentowanych w sześciu sezonach. Wystąpił również w "EastEnders", "The Bill" i "Zen Motoring".
Zobacz też:
Książę Harry dyskredytowany w sieci. Na TikToku gęsto od spekulacji
Minął niespełna rok od narodzin, a tu takie słowa. Podzieliła się wielkim szczęściem. "To jest cud"
Gwit pilnie przekazała wieści o niej i mężu. Oficjalnie potwierdziła złe plotki