Żmijewskiemu grozi utrata pracy?
Jeśli Artur Żmijewski nie pojawi się na listopadowej gali z okazji 10-lecia serialu "Na dobre i na złe", TVP może wyrzucić go z obsady.
43-letni Żmijewski gra rolę doktora Burskiego od pierwszego odcinka serialu telewizyjnej Dwójki. Mogłoby się wydawać, że jego pozycja w ekipie "Na dobre i na złe" jest niezagrożona. Jednak, jak donosi "Super Express", aktor może z dnia na dzień stracić pracę.
W listopadzie TVP planuje szereg imprez z okazji 10-lecia serialowego hitu. Władze stacji wymagają, by pojawiali się na nich członkowie obsady. A Żmijewski nie przepada za lansowaniem się na bankietach - jest bardzo zapracowany i od brylowania na salonach woli wypoczynek w zaciszu domowym.
"Super Express" spekuluje, że jeśli Żmijewski odpuści sobie imprezy, może stracić posadę.
"TVP to jego główny pracodawca i nie pozwoli sobie na to, aby którykolwiek z dobrze przez nich opłacanych aktorów podskakiwał. Tym bardziej że to TVP ma go w kieszeni. Płaci mu przecież za Na dobre i na złe i Ojca Mateusza" - mówi osoba związana z telewizją w rozmowie z dziennikiem.
Artur rzeczywiście nieźle zarabia w TVP - za dzień zdjęciowy na planie "Na dobre i na złe" dostaje 5 tysięcy złotych.
Trzeba jednak pamiętać, że doktor Burski to ulubieniec widzów i jego zniknięcie wywołałoby oburzenie fanów serialu. Czy TVP zaryzykowałaby spadek oglądalności po to tylko, by "ukarać" swojego nieposłusznego pracownika?