Żmuda Trzebiatowska była... brzydka?
24-letnia aktorka miała kiedyś wielkie problemy z samooceną. Była gruba, zaniedbana i zakompleksiona. To swojemu narzeczonemu zawdzięcza przemianę z brzydkiego kaczątka w łabędzia.
Po przyjeździe na studia do Warszawy Marta wyglądała jak typowa dziewczyna z prowincji: miała niemodną fryzurę, krzywe zęby, była nieśmiała i zahukana. Gdy Adam Król pierwszy raz przedstawił ją swoim znajomym, byli w szoku, że zakochał się w tak brzydkiej dziewczynie:
"Gdy Adam przyprowadził swoją ukochaną po raz pierwszy na trening taneczny, byliśmy w szoku. Była zbyt okrągła, na głowie miała niemodną fryzurę, na zębach aparat i w niczym nie przypominała dzisiejszej piękności. Adam to świetny facet, który dużo osiągnął, stać więc go na atrakcyjniejszą dziewczynę" - wspominają w piśmie "Na żywo".
Aktorka sama przyznaje, że jej dawny image był daleki od ideału:
"W wieku dojrzewania byłam pulchna. Nie przejmowałam się do momentu, gdy pewien chłopak bez ogródek stwierdził, że mogłabym trochę schudnąć. Coś we mnie pękło. Trzy dni płakałam i nic nie jadłam, a potem zawzięłam się i schudłam siedem kilo" - mówi.
Dodaje, że zmianę zawdzięcza Adamowi: to dzięki jego namowom schudła, zmieniła fryzurę i styl.
"Adam zawsze mnie motywował, dawał energię, przy nim rozkwitłam. Stałam się prawdziwą kobietą. I uświadomił mi, że czasem warto popłakać, by potem robić to, co się kocha".