Żmuda Trzebiatowska o pracy w hospicjum
Aktorka będąc jeszcze licealistką, pracowała jako wolontariuszka w hospicjum. Dzisiaj niechętnie rozmawia na ten temat: "Nie mam potrzeby nagłaśniania tej historii, ponieważ każdy robi to według własnego sumienia" - podkreśla.
Pochodząca z Przechlewa Marta Żmuda Trzebiatowska, podjęła wolontariat, ponieważ poczuła w sobie potrzebę pomagania ciężko chorym. Niestety, hospicjum okazało się niewłaściwym miejscem dla dorastającej panienki.
"Nie był to długi czas, zaledwie kilka tygodni, ponieważ wszystkie bardzo poważne problemy i ciężkie przypadki, które tam się zdarzały, przynosiłam do domu" - mówi Marta w wywiadzie dla "Rewii".
"Nie potrafiłam ich zostawić. Tkwiło to we mnie tak bardzo, że nie umiałam sobie z tym poradzić" - wspomina. "Wtedy mój tata zdecydował, że nie powinnam dłużej pracować w tym miejscu".
Teresa Kocbach, dyrektor jednego z hospicjów, uważa, że młodzież podczas trwania wolontariatów, uczy się przede wszystkim wrażliwości na sprawy ludzi starszych i chorych.
"Dla osób pomagających pacjentom to lekcja życia, na której uczą się pokory wobec siebie i szacunku dla innych. A takich rzeczy można się nauczyć w kontakcie z chorobą" - twierdzi w rozmowie z gazetą.
"Chcemy też, by dzięki temu młodzi ludzie wchodzili w dorosłe życie z bagażem doświadczeń, który pozwoli radzić sobie w ciężkich sytuacjach" - dodaje.