Znana babcia Barona nieprzytomna trafiła do domu opieki! Cudem przeżyła!
Choć dziś to Aleksander Milwiw-Baron ma w Polsce status gwiazdora, przed laty w tym zawodzie karierę robiła jego babcia. Pani Malwina Milwiw-Baron to ceniona aktorka, której jednak stan zdrowia nie pozwala już występować. Jak się okazało, kobieta nieprzytomna trafiła do domu opieki w Skolimowie. "Decyzję podjął syn" - wyjawiła kobieta.
Malwina Milwiw-Baron (92 l.) znana jest widzom m.in. z filmu "Wyjście awaryjne" oraz... serialu "Świat według Kiepskich", gdzie grała na samym początku.
Jak dziś przyznaje z nieukrywaną goryczą, popełniła ogromny błąd, że odeszła z obsady. Jednak - jak twierdzi - niski poziom aktorski wśród obsady irytował ją za mocno. O wszystkim opowiedziała w programie "Super Expressu" - "Gwiazdy Skolimowa".
"W tym serialu występowałam na samym początku. Graliśmy na kompletnie różnych levelach. Nijak nie mogliśmy się dogadać. Powiedziałam, że to, co podpisałam, nagrałam i więcej nie chcę. Plułam sobie potem w brodę, kiedy się okazało, że ten serial właściwie jest do dziś. Jednak to nie mój typ poczucia humoru. To było bardzo wulgarne" - wyznała po latach pani Marlena, przyznając że grała tam wyłącznie dla dobrych pieniędzy.
Prywatnie kobieta jest babką jurora "The Voice of Poland" - Aleksandra Milwiw-Barona.
Dziś jednak nie gra już nigdzie. Nie pozwala jej na to stan zdrowia. Kobieta ma założony od kilkudziesięciu lat rozrusznik serca, który omal nie doprowadził do jej śmierci. 92-latka miała sepsę całego organizmu, z czego się nie wychodzi. W jej przypadku zdarzył się cud...
"Miałam coś takiego, z czego normalny człowiek nie wychodzi, mianowicie sepsę całego organizmu, która zaczęła się od elektrody rozrusznika tkwiącej w sercu. Nikt nie słyszał, żeby ktokolwiek z tego wyszedł. Dwie prace naukowe są na ten temat napisane. Chorowałam tak, że nie miałam szansy na przeżycie. Cieszę, się, że mimo wszystko żyję" - przyznaje.
Aktorka trafiła do domu opieki w Skolimowie, choć jak podkreśla - nie była to jej decyzja, bo w tym czasie była nieprzytomna!
"To nie było tak, że podjęłam decyzję o przeprowadzce - zostałam tu przywieziona ze szpitala w stanie kompletnej nieprzytomności. Parę tygodni wracałam do żywych. Decyzję musiał podjąć mój syn, który potwornie to przeżył, ale nie było wyjścia. Długo trwało dochodzenie do siebie" - wyznała babcia Barona.
Zobacz też:
Skandaliczne żarty Kubickiej i Barona. Naśmiewają się z osób w kryzysie bezdomności
Koniec miłości Sandry Kubickiej i Barona?! Przyjaciel nie ma wątpliwości
Sandra Kubicka przerwała milczenie w sprawie kryzysu z Baronem. "Nie byłam na to przygotowana"