Znana polska raperka przerwała milczenie. I to przez własnego ojca
Oliwka Brazil po swoim wielkim sukcesie na rapowej scenie, nieco zniknęła z show-biznesu. Choć nadal kocha tworzyć muzykę, to tym razem ma na głowie inne problemy. W najnowszym wywiadzie raperka wyznała, że ma kłopoty przez własnego ojca.
Oliwka Brazil zdobyła sławę dzięki Smolastemu, który wypromował ją na swoim kanale na Youtubie. Ich piosenki były kontrowersyjne, a potem było jeszcze mocniej. Oliwka Brazil, a tak naprawdę Oliwia Bartosiewicz wyznała w najnowszym wywiadzie naprawdę smutne wątki ze swojego życia prywatnego.
Polska raperka była gościem u youtubera Winiego, który przeprowadza wywiady z gwiazdami z różnych branż w swoim aucie. Jak się okazało, jej odważny wizerunek nijak ma się do tego, jaka jest naprawdę, a co więcej - ma również na pieńku z... własnym ojcem, który zażądał od niej alimentów.
W wywiadzie Oliwka Brazil opowiedziała, że jej relacja z ojcem jest dość skomplikowana. Mężczyzna opuścił ją, jej siostrę i mamę, kiedy miała zaledwie rok.
"Mieszkał trzy ulice od mojego domu. Pisałam do niego listy, stałam po szkole z koleżankami pod jego bramą. Nigdy nie wyszedł i nigdy nie odebrał telefonu. Kocham go, bo jest moim tatą i dał mi życie, nawet jeśli nie mamy kontaktu od 22 lat" - mówiła Oliwka Brazil w wywiadzie.
Od tamtej pory drogi Oliwki i jej ojca się rozeszły, a mężczyzna nawet nie miał zamiaru płacić na córki.
"Stwierdził, że nie jest skarbonką, żeby płacić alimenty, jak on nie ma dzieci. Powiedział tak, patrząc nam w twarz" - stwierdziła ze smutkiem raperka.
Dziś Oliwka Brazil ma już 23 lata, rozpoznawalność i stabilną karierę. To wystarczyło, żeby ojciec chciał od niej... alimentów. Co więcej, gdy ją widzi to traktuje ją jak obcą osobę.
"Widziałam go 2-3 razy w sądzie. Mówi do mnie na "pani". To było ciężkie doświadczenie. On mnie podał do sądu o alimenty" - wspomniała Oliwka Brazil w rozmowie z Winim.
Zobacz też:
Dawno niewidziana Marta Żmuda Trzebiatowska z mężem na imprezie. To rzadki widok
Urbańska wieczorem przekazała szczęśliwe wieści. Potwierdziło się to, czego wszyscy się domyślali