Znany aktor szeptał Kożuchowskiej włoskie wyznania. Nie czekała na oświadczyny

Małgorzata Kożuchowska, dopóki w jej życiu nie pojawił się Bartłomiej Wróblewski, była związana z kilkoma znanymi mężczyznami. 

W czasie studiów w warszawskiej szkole teatralnej poznała Redbada Klynstrę, później planowała ślub z Marcinem Dorocińskim, była też w kilkuletnim nieformalnym związku z fotografem Markiem Straszewskim. Niewiele osób pamięta, że ukochanym aktorki był również Andrzej Zieliński, dla którego straciła głowę wkrótce po rozstaniu z Klynstrą.

Małgorzata poznała Andrzeja Zielińskiego na początku lat 90. Była świeżo po studiach i właśnie przygotowywała się do debiutu na scenie warszawskiego Teatru Dramatycznego, gdy po raz pierwszy spotkała starszego o niespełna dekadę kolegę po fachu. 

Od razu wpadł jej w oko, bo był inny niż młodzieńcy, którzy starali się o jej względy. Zieliński imponował jej inteligencją, znajomością świata i odpowiedzialnością. Wystarczyła chwila rozmowy, by dostrzegła w nim idealnego kandydata na partnera. Na szczęście aktor odwzajemnił jej uczucie. Bardzo szybko stali się sobie bliscy. Już po kilku randkach zaczęli snuć wspólne plany na przyszłość, bo byli niemal pewni, że spędzą ze sobą całe życie.

Andrzej Zieliński słynął w show biznesie z niechęci do imprezowania. Trudno go było namówić na wypad do klubu czy na udział w zwykłej domówce. Wyznał kiedyś w wywiadzie, że kawiarniane życie to coś, na co kompletnie nie ma ochoty. Tymczasem Małgorzata uwielbiała spotykać się z przyjaciółmi i biesiadować z nimi czasem do białego rana. W obawie, że zanudzi się w związku z Zielińskim, zaczęła się wycofywać. 

Serce podpowiadało Małgorzacie, że powinna dać Andrzejowi szansę. Pierwszą, drugą, wreszcie trzecią... Szczerze wierzyła, że może być z nim szczęśliwa, jeśli tylko zaakceptuje go takim, jaki jest.

Znajomi aktorki opowiadali po latach na łamach „Dobrego Tygodnia”, że złagodniała przy Zielińskim, a nawet stała się domatorką. W końcu jednak zatęskniła za imprezami i postanowiła rozmówić się z ukochanym. On, by zatrzymać ją przy sobie, zafundował jej romantyczną podróż do ich ukochanej Italii. Wybrali się razem do Rzymu.

Podobno podczas zwiedzania Wiecznego Miasta Zieliński, który uczył się wtedy języka włoskiego szeptał Małgosi do ucha: „Ti amo”, a pod koniec pobytu zaczął wspominać o ślubie. Spodziewał się, że usłyszy upragnione „tak”, jednak zamiast oświadczyn nastąpiło rozstanie. Kożuchowska nigdy nie wyjawiła, co skłoniło ją do podjęcia takiej decyzji. 

Po zakończeniu związku Andrzej i Małgorzata nie zerwali kontaktu. W 2003 roku spotkali się na planie komedii „Zróbmy sobie wnuka”, później jeszcze kilka razy mieli okazję pracować ze sobą i zawsze byli wobec siebie bardzo serdeczni. 

Miejsce Zielińskiego zajął w sercu i u boku Małgorzaty Marcin Dorociński. Ale i ten związek zakończył się fiaskiem, podobnie, jak kolejny, z Markiem Straszewskim. Dopiero z Bartłomiejem Wróblewskim udało się jej założyć rodzinę. Są małżeństwem od ponad 15 lat, wychowują upragnionego syna i nie kryją się ze swoim szczęściem.

Zieliński z kolei przez wiele lat był, jak sam mawiał, singlem z wyboru. Od pewnego czasu, relacjonując w mediach społecznościowych swoje życie, używa zaimka „my”, co może sugerować, że sporo się u niego pozmieniało. „Fartuszek od narzeczonej” - napisał rok temu pod zdjęciem, do którego pozował w kuchni, potwierdzając tym samym, że etap bycia singlem ma już za sobą.

Źródła:

1. Artykuł „Dzieliło ich 8 lat, połączył ognisty romans”, viva.pl, wrzesień 2023 

2. Artykuł „Rzymskie zauroczenie”, „Dobry Tydzień”, luty 2021

3. Artykuł „Tajemnice Andrzeja Zielińskiego”, „Dziennik”, październik 2023

Zobacz też:

Małgorzata Kożuchowska pokazała jak naprawdę wygląda. Bez retuszu trudno ją poznać

Małgorzata Kożuchowska podkochiwała się w nim latami. Gdy nareszcie się spotkali, czar prysł

Małgorzata Kożuchowska wita wiosnę w modnej marynarce. Prawdziwy hit dla 50-latek