Znienacka Krupa oficjalnie ogłosiła ws. nowej miłości. Jest tak, jak ludzie myśleli
Wkrótce minie półtora roku, odkąd Joanna Krupa rozwiodła się ze swoim drugim mężem. Od tego czasu, a nawet i wcześniej, nie ustają plotki na temat życia uczuciowego gwiazdy, modelka jednak konsekwentnie twierdzi, że na razie skupia się przede wszystkim na wychowaniu córki. W jej najnowszej wypowiedzi da się jednak wyłapać pewien istotny szczegół. Czyżby ktoś pojawił się na horyzoncie celebrytki?
Joanna Krupa nigdy nie narzekała na powodzenie wśród mężczyzn. Piękna modelka, która wiedzie życie na dwa kraje - Polskę i Stany Zjednoczone, dwukrotnie stawała na ślubnym kobiercu. W 2013 roku wyszła za przedsiębiorcę Romaina Zago, a w 2018 za producenta filmów animowanych i komiksów, Douglasa Nunesa.
Związek z tym drugim, po 10 miesiącach separacji, przeszedł oficjalnie do historii w październiku 2023 roku. Drogi eksmałżonków w pewnym sensie na zawsze będą jednak połączone - mają oni bowiem córkę, Ashę-Leigh. Chociażby ze względu na ten fakt muszą oni na nowo nawiązać między sobą nić porozumienia.
"Próbujemy, jak możemy. To jest bardziej spontaniczne: jak on chce ją wziąć, to ją bierze, czy jak ona chce iść do niego. Ale więcej jest ze mną. Mama, wiadomo, jest najważniejsza w życiu dziecka, a my mamy bardzo bliską relację z Ashą" - powiedziała celebrytka kilka miesięcy temu w rozmowie z Jastrząb Post.
Niestety wciąż trudno im osiągnąć kompromis w kwestii miejsca zamieszkania dziewczynki. Jej ojciec nie chce się bowiem zgodzić, by spędzała ona z mamą połowę każdego roku w kraju nad Wisłą.
Choć kilka kwestii wymaga rozwiązania, życie przecież toczy się dalej. Nic dziwnego, że Joanna Krupa wciąż musi odpowiadać na pytania o to, jak obecnie, po przecież półtora roku od zakończenia małżeństwa, układa się jej w sferze uczuciowej. Jeszcze w grudniu gwiazda mówiła, że jest otwarta na nowe relacje, ale ma wobec potencjalnego kandydata pewne wymagania.
"Mam czas, tylko musi być to ktoś, kto naprawdę porwie moje serce. Wolę spędzać czas na nowych projektach, skupić się na córce i mieć czas dla siebie. Musi przyjść ktoś i od razu mi imponować. Czas jest dla mnie bardzo ważny, więc musi być to ktoś wyjątkowy, kto sprawi, że będę chciała wyjść z domu, albo z pracy, żeby iść na randkę. Mam nadzieję, że to się uda, ale na razie nie ma takiej osoby" - powiedziała szczerze w wywiadzie dla wspomnianego wyżej portalu.
Pod koniec lipca twierdziła podobnie: że skupia się na pracy i wychowaniu córki, a znalezienie miłości nie jest jej priorytetem. Przyznała też, że randkowanie w wieku 40-paru lat wygląda zupełnie inaczej niż w młodszym wieku.
"Niestety, w tych czasach faceci są albo zajęci, albo już zniszczeni i to nie to samo, jak miałam 20 lat. (...) Teraz inaczej patrzę na przyszłego partnera, bo mam córeczkę, wiem, czego chcę, a czego nie. Nie chciałabym tracić czasu, jeśli od początku widziałabym czerwone flagi" - wyjaśniła.
A więc czy od tego czasu coś się w jej podejściu zmieniło?
Na pytanie, czy nadal wierzy w miłość, Krupa odpowiedziała dość enigmatycznie.
"Wierzę, ale czy (...) [ona nadejdzie - przyp. aut.]? Zobaczymy" - wyznała Party.pl.
Wygląda na to, że jej podejście wciąż się nie zmieniło. Modelce nadal zależy przede wszystkim na dobru córki.
"Do tej pory robię, co mogę, żeby [Asha] była szczęśliwa i żeby nie czuła, że [jej rodzice się rozstali]" - podsumowała.
Zobacz też:
Krupa ostro odpowiedziała Rusin. Szybka reakcja Kingi: "Błagam, Słonko"
Była menadżerka odsłania kulisy konfliktu z Krupą. W tle ponad milion złotych [POMPONIK EXCLUSIVE]