Znienacka wnuczka Kowalewskiego przekazała radosne wieści. Aktor na pewno by się ucieszył
Krzysztof Kowalewski był jednym z najbardziej znanych i lubianych polskich aktorów. Przez wiele lat gwiazdor miał słaby kontakt ze swoim synem, ale za to jego wnuczka poszła w jego zawodowe ślady. Kilka miesięcy temu w życiu Sachy Kowalewski zaszły ogromne zmiany. W czerwcu ubiegłego roku pochwaliła się bowiem wzięciem ślubu z kobietą.
Zmarły w 2021 roku Krzysztof Kowalewski był jednym z najbardziej cenionych i charakterystycznych polskich aktorów. Na jego portfolio składa się ponad 130 tytułów. W pamięci widzów na zawsze zostaną jego kreacje w "Potopie" Jerzego Hoffmana, "Brunecie wieczorową porą", "Misiu" czy "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" Stanisława Barei oraz serialach "Zmiennicy" i "Daleko od noszy".
Życie prywatne gwiazdora było natomiast dość skomplikowane. Przez wiele lat pozostawał w nieformalnym związku z Ewą Wiśniewską. Ostatnie ponad dwie dekady życia spędził z kolei z Agnieszką Suchorą, z którą doczekał się 24-letniej dziś córki Gabrieli.
Pierwszą żoną Kowalewskiego była natomiast kubańska tancerka Vivian Rodriguez, która po trzech latach porzuciła partnera i wyjechała do Paryża. W 1967 roku na świat przyszedł jednak ich syn, Wiktor, który od wieku nastoletniego mieszka na stałe za granicą. Wraz z założoną przez siebie rodziną osiedlił się w Los Angeles, gdzie działa w branży komputerowej.
Jego relacje z ojcem przez długi czas pozostawały dość chłodne. Aktor postawił bowiem na karierę, a nie wychowanie dziecka. Przez lata właściwie w ogóle nie mieli ze sobą kontaktu. W końcu, pomimo dzielącej ich sporej odległości, zaczęli się ze sobą spotykać, a Wiktor Kowalewski chętnie dokumentował takie wizyty w mediach społecznościowych. Ostatnią fotografię opublikował po śmierci taty.
"W południe warszawskiego czasu odszedł we śnie mój tata, Krzysztof Kowalewski. Kocham go i wiem, że on kochał mnie. Życie nie dało mu wskoczyć w rolę ojca, ale z czasem dorósł do tej roli i całkiem dobrze ją zagrał" - napisał we wzruszającym poście.
Pomimo iż to właśnie rozwój artystyczny stanął na drodze relacji Krzysztofa i Wiktora, syn gwiazdora nigdy nie próbował odwieść własnej córki od podążenia tą samą drogą.
"Chcę podziękować mojemu tacie za ciągłe wspieranie mnie i mojej pracy. Zawsze zachęcał mnie do aktorstwa i utwierdził mnie w przekonaniu, że właśnie to powinnam robić. (...) Nie potrafię bardziej wyrazić swojej wdzięczności. Mój fan numer jeden" - napisała niegdyś na Instagramie Sacha Kowalewski.
I rzeczywiście, 28-latka ukończyła Ruskin School of Acting w Santa Monica w Kalifornii. Obecnie realizuje się też jako producentka i reżyserka. Kilka lat miała nawet okazję zagrać z dziadkiem w jednym filmie - "Procederze" Michała Węgrzyna; przy okazji premiery produkcji zwiedziła Warszawę.
Kobieta nie ma wątpliwości, że to właśnie po znanym w Polsce dziadku odziedziczyła talent i zamiłowanie do sztuki.
"Nie mówiliśmy tym samym językiem, ale zawsze mogłam zrozumieć, jaki był zabawny. Był aktorem tak jak ja, wiem, że mam to (...) dzięki niemu" - napisała wkrótce po jego śmierci na Instagramie.
Niestety Kowalewski nie doczekał ważnego momentu w życiu wnuczki. W połowie ubiegłego roku Sacha podzieliła się bowiem w sieci ogromną radością - ślubem ze swoją wieloletnią partnerką. Uroczystość miała miejsce zaledwie miesiąc po zaręczynach. To właśnie Sacha oświadczyła się swojej ukochanej.
"Jesteśmy małżeństwem! 12 czerwca pobrałyśmy się w ratuszu w Islington [dzielnica Londynu - przyp. aut.] w otoczeniu przyjaciół i rodziny w Londynie. To było małe i kameralne spotkanie, którego nigdy nie zapomnimy i jesteśmy bardzo wdzięczne wszystkim, którzy sprawili, że było tak wyjątkowe" - napisała dziewczyna na Instagramie.
Pod postem posypała się wówczas fala gratulacji. Dumny dziadek na pewno by się do niej dołączył.
Zobacz też:
Wymykał się nocą do kochanki, by kąpać dziecko. Wiśniewska nie wybaczyła mu zdrady
Krzysztof Kowalewski nie był gotowy na samotne ojcostwo. Oddał dzieci znajomym