Znienacka wyszło na jaw ws. przeszłości Ady Borek. Nigdy więcej tego nie zrobiła [POMPONIK EXCLUSIVE]
Za nami wyjątkowy odcinek "Tańca z gwiazdami", uczestnicy zaprosili w nim bowiem na parkiet swoich najbliższych. Ada Borek i Albert Kosiński wystąpili w trio z tatą artystki kabaretowej, panem Janem. W wywiadzie z Pomponikiem wszyscy podzielili się wrażeniami z przygotowań i samego pokazu. Przy okazji ojciec kobiety zdradził też zaskakujący fakt na temat jej przeszłości...
Zgodnie z tradycją w najnowszym epizodzie "Tańca z gwiazdami" kandydaci do Kryształowej Kuli zaprezentowali się wraz z bliskimi sobie osobami. Znana z Kabaretu Nowaki Adrianna Borek wykonała walca angielskiego wraz z tatą. Co nieczęsto się zdarza, jurorzy nie mogli powstrzymać emocji.
"Mnie się zaraz makijaż rozmaże. To był tak wzruszający moment. Ada, że zaprosiłaś tatę, to wielki szacunek" - przyznała Ewa Kasprzyk. "Polały się łzy nie ze szczęścia, ale ze wzruszenia. To było coś cudownego zobaczyć was razem" - dodał Rafał Maserak. "Ile ja bym dała teraz, żebym mogła zatańczyć ze swoim tatą. A był tancerzem" - wyznała cała we łzach Iwona Pavlović.
Ostatecznie przyznali oni tercetowi 33 punkty. I pomyśleć, że do takiej niecodziennej rodzinnej współpracy mogłoby w ogóle nie dojść!
Okazuje się, że pan Jan wcale nie był przekonany do propozycji Ady. Uległ dopiero namowom jej mamy.
"Powiem otwarcie, że się nie zastanawiałem. Pomyślałem: 'Po co ja tam pojadę? Przecież ja nie umiem tańczyć'. Porozmawiałem z żoną (...), no i nie mogłem się sprzeciwić" - wyznał w rozmowie z Pomponikiem.
Podczas odcinka na żywo towarzyszył mu duży stres. Na szczęście nie był w tym wszystkim sam.
"Początek był trudny i miałem dużo obaw. Był taki moment, że było ciężko (...), ale [pomogło mi - przyp. aut.] wsparcie córki i Alberta, który ma bardzo dużo cierpliwości (...). Jest najlepszym instruktorem, będę to rozgłaszał po całej Polsce (...)" - powiedział ze śmiechem.
Sam Kosiński również zachwalał zaangażowanie "Borków".
"To była czysta przyjemność, patrząc na taką relację. Ta współpraca sama się układała. Tu naprawdę nie trzeba było dużo robić. To są bardzo ambitni ludzie. Już wiem, po kim Ada ma taką zawziętość i pracowitość. Dostawałem (...) [informację], że tata trenuje również w domu, mama Ady też dawała wskazówki - miała moją autoryzację. Ten tydzień był inny w porównaniu do wcześniejszych odcinków, ale był bardzo wdzięczny i bardzo za niego dziękuję, było super" - skomentował.
Przy okazji wyszło na jaw, że w przeszłości Adriann bywała czasami nieposłuszna rodzicom.
"Raczej [była] zbuntowana. Raz poszła na wagary i musieliśmy jej szukać" - wyznał żartobliwie jej ojciec.
"Ja po prostu wróciłam do domu ostatnim autobusem, ale bura była niezła, więc już nigdy więcej tego nie zrobiłam" - wyjaśniła od razu gwiazda sceny kabaretowej. Można to więc potraktować jako niegroźny, jednorazowy wybryk, a nie standard.
Borek nie ukrywała zresztą, że w jej rodzinie zasady były bardzo ważne, a ona najwyraźniej zazwyczaj je respektowała.
"Rodzice bardzo poważnie podchodzili do wychowania, więc my byliśmy wychowywani w dyscyplinie, ale i ogromnej miłości. Ale to, co powie mama i tata, jest (...) [niepodważalne], i tak jest do dziś" - dodała.
Widać, że Borkowie są blisko i utrzymują dobry kontakt pomimo odległości, która na co dzień ich dzieli. Mają na to konkretną metodę.
"Sposób rodzinny jest taki: miłość, szacunek, wiara i jedność, stałość w jedności. Nic nie jest w stanie nas z tego wykoleić, ponieważ rodzice dali nam taki przykład, tak zatroszczyli się o tę naszą rodzinę - bo ja mam czworo rodzeństwa (...). Nie pozwolili, żeby zagościł jakiś smutek, złość, gniewanie. Wszystkie problemy są - bo są - [rozwiązywane] z rozmową, delikatnością, obecnością. To jest najważniejsze. Trzymamy się mocno razem" - podsumowała 42-latka.
Zobacz też:
Przeżyła trudne chwile przed "TzG". Pamięta wszystko jak przez mgłę [POMPONIK EXCLUSIVE]
Zasłynęła jako rezolutna Krysia z kabaretu. Prywatnie Ada Borek jest zupełnie inna
Narzeczony Olgi Frycz wystąpi w "Tańcu z gwiazdami". Oto co o nim wiadomo