Żona Adamczyka wprost nie mogła w to uwierzyć. Po słowach znanego dziennikarza szykuje się gruba afera
Karolina Szymczak wystąpiła niedawno w debiutującym na wielkim ekranie filmie "Powstaniec 1863". Rola żony Piotra Adamczyka ewidentnie nie przypadła do gustu jednemu z dziennikarzy "Gazety Wyborczej". Mężczyzna pokusił się o niewybredny komentarz. Aktorka nie chciała lub może nawet nie mogła pozostawić tego bez odpowiedzi. Szykuje się poważna afera.
Karolina Szymczak prywatnie związana jest z aktorem Piotrem Adamczykiem. Para tworzy związek od 2016 roku, natomiast w 2019 zakochani stanęli na ślubnym kobiercu. Aktorka stawia w dużej mierze na karierę za granicą. Jeżeli chodzi o polskie produkcje, to można ją było zobaczyć w takich filmach jak "Diablo. Wyścig o wszystko", "Polityka", "To musi być miłość", czy "Powstaniec 1863".
Ten ostatni miał swoją premierę zaledwie kilka dni temu, a już zdążył wywołać spore zamieszanie. Poszło właśnie o rolę Karoliny Szymczak, która wcieliła się w postać hrabiny Antoniny Konarzewskiej. Na bardzo niepochlebną recenzję jej gry aktorskiej pokusił się jeden z dziennikarzy "Gazety Wyborczej". Jacek Szczerba nie był zbyt subtelny w swojej opinii.
"Do roli hrabiny Antoniny Konarzewskiej Syka wziął atrakcyjną Karolinę Szymczak: ubrał ją w posępną suknię zapiętą pod szyję, włosy schował pod okryciem głowy, skazując na "granie oczami", które nie są jej największą estetyczną zaletą. Wyzwania aktorskie dostała zresztą skromne. Gdy hrabina szykuje się do całowania z Lachowiczem (Marcin Kwaśny, w okropnej peruce, w której mógłby grać Piasta Kołodzieja), natychmiast pojawia się syn tegoż, zazdrosny w imieniu zmarłej matki. Czyżby, skoro to film o księdzu, tzw. momenty były w nim zakazane?"— napisał Jacek Szczerba w swojej recenzji w "Gazecie Wyborczej".
Aktorka po przeczytaniu tej recenzji srogo się oburzyła. Błyskawicznie postanowiła odpowiedzieć za pośrednictwem Instagrama. W swojej długiej wiadomości zarzuciła Szczerbie brak wiedzy i nadmierne skupiania się na jej wyglądzie:
"Są gusta, o których się nie dyskutuje. To, czy aktorka, według pana, jest atrakcyjna czy nie, nie ma żadnego znaczenia dla filmu. Bo aktorstwo nie polega na atrakcyjności aktora czy aktorki" - napisała na InstaStories.
Na tym jednak nie koniec. Karolina Szymczak zwróciła uwagę na braki w znajomości historii a także fabuły filmu, które zaprowadziły dziennikarza na manowce.
"Po drugie nie rozumie Pan, dlaczego reżyser "ubrał mnie" w suknię zapiętą pod szyję i schował włosy pod okryciem głowy. Tutaj się kłania historia, którą reżyser zna, a pan najwidoczniej nie za bardzo. Trudno było "ubrać" Antoninę Konarzewska inaczej w tamtych czasach, ze względu na stroje żałobne, które kobiety nosiły na znak protestu przeciwko carskiej Rosji" — grzmiała.
W swoim wpisie aktorka zarzuciła ponadto Szczerbie mizoginizm. Aktorka nie bawiła się w subtelności i bez wahania porównała sytuację w Polsce z tym, co widziała na Zachodzie:
"Pana cała opinia o postaci Antoniny Konarzewskiej w filmie "Powstaniec 1863" jest opinią o moim wyglądzie, a nie kreacji aktorskiej, co w niektórych krajach już w tej chwili byłoby nie do przyjęcia, a nawet do wyciągnięcia z tego mizoginistycznego podejścia konsekwencji. Cóż, żyjemy w Polsce i niby bronimy praw kobiet. Niby..." - zakończyła wymownie.
Zobacz także:
Młoda żona Adamczyka nagle wyjawiła prawdę o ich małżeństwie. Takie wieści cztery lata po ślubie
51-letni Piotr Adamczyk świętuje 32. urodziny żony. Uroczy żart z „kurzych łapek”…