Żona boi się o Małysza
Wygodny fotel i kubek gorącej herbaty? To udana recepta na emeryturę, ale... nie dla Adama Małysza! Okazuje się, że teraz, gdy skoczek postanowił wystartować w rajdzie, jego żona potrzebuje ukojenia nerwów.
- Adam, przygotowując się do startu w rajdzie Paryż-Dakar, rozwija coraz większe prędkości, a Iza drży o jego życie - zdradza bliska znajoma pary w rozmowie z tygodnikiem "Na żywo".
Najwięcej niepokoju wzbudziły u żony sportowca treningi na niebezpiecznych, górzystych drogach Chorwacji, gdzie Adam nie oszczędzał pedału gazu:
- Treningi kosztowały ją już wiele nerwów i nieprzespanych nocy - opowiada znajoma Izy Małysz.
- Ona codziennie dzwoni do Adama i prosi, by na siebie uważał. Nie taką sportową emeryturę wymarzyła dla niego. Znosi to, bo on czuje się szczęśliwy...