Żona była miłością życia piosenkarza. "Z jej odejściem wszystko się zmieniło"
Krzysztof Cwynar był przed laty wielką gwiazdą i wylansował mnóstwo przebojów. Mało kto pamięta, że to właśnie on jako pierwszy włączył do swego repertuaru hit "Daj", który po tym, jak w 1968 roku zaprezentował go w koncercie "Premier" na festiwalu w Opolu, podebrał mu jego największy rywal, Jerzy Połomski. Krzysztof cieszył się nie tylko udaną karierą, ale też szczęśliwym życiem osobistym – przez ponad 50 lat miał u boku ukochaną Longinę. "Najwspanialsza dziewczyna świata" - mówi 83-letni piosenkarz o zmarłej w 2014 roku żonie.
Choć od śmierci Longiny Cwynar, zwanej przez przyjaciół Jolą, minęła już ponad dekada, Krzysztof Cwynar wciąż nie pogodził się ze swoją stratą. Kilka razy w tygodniu odwiedza ją na Cmentarzu Komunalnym w Łodzi.
"Stawiam na jej grobie telefon, bo mam w nim piosenkę o niej. Puszczam ją jej" - opowiadał "Angorze", dodając, że wszystkie kwiaciarki pracujące przy cmentarzu wiedzą, jakie kwiaty najbardziej lubiła jego ukochana...
Żona piosenkarza była doskonale znaną w artystycznym świecie personą - w młodości śpiewała z Warszawską Grupą Wokalną, w latach 70. realizowała dla TVP programy rozrywkowe, a z ramienia Polskiej Agencji Artystycznej PAGART organizowała rodzimym gwiazdom koncerty na całym świecie. Jej "podopiecznymi" były m.in. Anna German i Anna Jantar.
Krzysztof Cwynar poznał Longinę na początku lat 60. tuż przed swoim wyjazdem do Ameryki. Zakochał się w niej, ale zaraz potem ich drogi się rozeszły - on poleciał za ocean, ona wyjechała do Paryża na stypendium językowe.
"Mieliśmy kontakt telefoniczny. Pewnego razu Jola powiedziała mi, że jeśli uda mi się zdobyć francuską wizę i przyjadę do Paryża, to będzie to znak, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Niespełna pół roku później spotkaliśmy się pod wieżą Eiffla" - wspominał piosenkarz w rozmowie z "Życiem na gorąco".
Po ślubie Longina Cwynar zrezygnowała z własnych marzeń o byciu artystką i poświęciła się pracy na rzecz innych. Przede wszystkim jednak postawiła na dom i życie rodzinne.
"Była najwspanialszą dziewczyną świata. Piękna, utalentowana wokalnie... Wspieraliśmy się, dbaliśmy o siebie na co dzień" - wyznał Krzysztof Cwynar w cytowanym już wywiadzie.
Pół wieku temu Krzysztof Cwynar był jedną z największych gwiazd polskiej estrady. Doskonale znali go fani festiwali w Opolu, Sopocie i Kołobrzegu oraz miłośnicy "Podwieczorku przy Mikrofonie", "Wesołego Autobusu" i "Spotkań z Balladą". Śpiewanie, komponowanie i pisanie tekstów piosenek nigdy mu jednak nie wystarczało. Nawet kiedy podczas tournée po Stanach Zjednoczonych dostał propozycję stworzenia własnego show w jednym z hoteli w Las Vegas, odmówił, bo uznał, że w Polsce ma ważniejsze rzeczy do zrobienia.
"Pamiętam, że moi znajomi z branży mówili, że odrzuciłem kontrakt stulecia. (...)" - opowiadał w rozmowie z "Expressem Ilustrowanym".
Krzysztof Cwynar, choć jako wykonawca, kompozytor i tekściarz nie miał prawa narzekać na brak zajęć, postanowił - będąc u szczytu kariery - skupić się na pomaganiu ludziom, którzy mieli mniej szczęścia niż on. Razem z żoną założył w Łódzkim Domu Kultury studium dla młodzieży utalentowanej wokalnie i aktorsko, ale mającej problemy ze zdrowiem. Powołał też do życia Stowarzyszenie "Studio Integracji", które działa pod jego przewodnictwem do dziś.
"Pomoc ludziom wykluczonym, innym, niezwyczajnym stała się moją wielką pasją" - napisał w mediach społecznościowych, których jest wielkim fanem i aktywnym użytkownikiem.
Za działalność na rzecz osób niepełnosprawnych Krzysztof Cwynar dostał wiele odznaczeń.
"Wiszą w moim domu obok portretu zmarłej żony" - mówi.
Longina Cwynar przez ostatnie lata swego życia zmagała się z chorobą, niestety zbyt późno zdiagnozowaną... Zmarła 28 kwietnia 2014 roku.
"Byliśmy jak naczynia połączone. Z jej odejściem zmieniło się wszystko. Czas nie goi ran" - wyznał piosenkarz "Życiu na gorąco".
"Kochałem ją bardzo, wciąż kocham. Za miłość, za mądrość, za całe nasze życie" - dodał.
Kilka lat temu Krzysztof Cwynar też musiał zmierzyć się z poważnymi problemami zdrowotnymi.
"Choruję, ale nie myślę o tym, bo nie lubię myśleć o niewygodnych rzeczach, a choroba jest dla mnie dyskomfortem. Chcę żyć. Bardzo chcę żyć" - powiedział Bohdanowi Gadomskiemu z "Angory", gdy nie wiadomo jeszcze było, jak potoczą się jego zmagania z chorobą.
Krzysztof Cwynar wyzdrowiał i - jak zapewnia - ma jeszcze wiele do zrobienia.
"Nie dla siebie, ale dla moich podopiecznych (...)" - napisał niedawno.
Źródła:
1. Wywiady z K. Cwynarem: "Angora" (kwiecień 2018), "Express Ilustrowany" ( czerwiec 2018), "Życie na gorąco" (lipiec 2021)
2. Artykuł "Wielki powrót w cieniu dramatu", "Rewia" (październik 2017)
Zobacz także:
Gwiazda "Złotopolskich" nagle zniknęła z ekranów. Teraz wiadomo, jak wygląda życie 94-latki
Jej hit nucili wszyscy. Zniknęła, a potem wybrała zupełnie inną drogę
Lubaszenko po latach potwierdził doniesienia w sprawie nieudanego małżeństwa. "Byliśmy za młodzi"