"Żona Hollywood" Katarzyna Wołejnio przez inflację traci przyjaciół. Została sama w groźnych USA
Katarzyna Wołejnio wyprowadziła się z Polski na rzecz budowania kariery aktorskiej w USA. Od tego momentu minęły 22 lata, a w Polsce najbardziej znana jest z programu "Żony Hollywood". Jak zmieniło się podejście do konsumpcjonizmu aktorki w czasach inflacji i dlaczego została sama w niebezpiecznych Stanach Zjednoczonych? Opowiada o tym w wywiadzie dla Pomponika.
Katarzyna Wołejnio była jedną z uczestniczek amerykańskiego formatu "Żony Hollywood", który został zaadaptowany na potrzeby polskiej widowni. Piękna i temperamentna uczestniczka zwróciła na siebie uwagę widzów, aby później wystąpić w programie "Agent Gwiazdy".
W rozmowie z Pomponikiem, Katarzyna Wołejnio, która od 22 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych została zapytana, czy myśli o powrocie do Polski na stałe.
"Kocham Polskę, zawsze miałam sentyment. Pomimo tego, że jestem od 22 lat w Stanach Zjednoczonych, zawsze jestem pomiędzy majem a wrześniem w Polsce. Kiedyś byłam częściej, jak rodzice jeszcze żyli. Teraz co roku jestem w Polsce".
Katarzyna Wołejnio pomimo ciepłych uczuć do Polski, nie ma zamiaru jeszcze wrócić tu na stałe: "Może kiedyś, nigdy nic nie wiadomo".
Po pandemii wszyscy zauważyliśmy zmiany w dotychczasowym życiu. Jedni zwolnili i zajęli się zdrowiem (fizycznym i psychicznym), rodziną, podróżami, a drudzy musieli stoczyć nierówną walkę z rzeczywistością - utratą pracy, upadkiem biznesów i innych kłopotach finansowych. Nie dotyczy to wyłącznie Polski, lecz także Stanów Zjednoczonych, w których powoli ludzie przestają wierzyć w "American dream".
"Świat nie wygląda, życie nie wygląda w Los Angeles tak, jak wygląda. Jest bardzo niebezpiecznie i wszystko się zmieniło. Energia, ludzie, mnóstwo moich przyjaciół przeprowadziło się ze stanów do Europy, czy też nawet do Polski" - mówi "żona Hollywood".
Na szczęście aktorka nie doświadczyła niebezpiecznych sytuacji w Stanach Zjednoczonych, które zdarzają się codziennie na ulicach miast. Także tych największych i najbardziej znanych ze szklanych ekranów.
"Ja osobiście nie [doświadczyłam - przyp. red.], ale widzę to, co się dzieje. Nie było mnie w Los Angeles od 4 do 5 miesięcy, ale widzę, że rzeczywiście nie jest to za bardzo karalne i ludzie zupełnie swobodnie wpadają do domu, okradają domy, sklepy, napadają na ludzi i czują się bardzo swobodnie. Tak jakby to zupełnie było niekaralne. Wrócę za 2 tygodnie i zobaczę, jak to będzie wyglądało. Na pewno człowiek nie śpi tak spokojnie, jak spał wcześniej, z otwartymi dzrzwiami i oknami, jak to było kiedyś. Kiedyś było bardziej bezpiecznie, na pewno".
Aktorka ma też porównanie w mieszkaniu w USA i południowej Afryce, która automatycznie uważana jest za niebezpieczną część świata. Jak się okazuje, Katarzyna Wołejnio woli mieszkać w Afryce, niż Stanach Zjednoczonych.
"Mieszkałam też 2 lata w Kemptown w południowej Afryce, podczas covidu i pandemii. Tam podobno był to - jest to - niebezpieczny kraj, a jednak widzę, że to co się dzieje w Stanach, to ja się bardziej boję wracać do stanów i Los Angeles mieszkać tam, niż jak było wcześniej w Kemptown, gdzie nie spotkałam się z żadnym niebezpieczeństwem. Zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądało. Rzeczywiście montowanie kamer, zabezpieczenie siebie, nie jest to fajne. Świat się ogólnie zmienił energetycznie. Byłam też w Grecji - ludzie niby się bawią, ale to też nie jest to, co kiedyś".
Inflacja miała też wpływ na przyjaciół aktorki, którzy ze względu na wysokie koszty życia postanowili szukać dla siebie innego miejsca. Przez to Katarzyna czuje się osamotniona w USA.
"Wyjeżdżam za dwa tygodnie [z Polski do USA - przyp. red.] i to jest smutne, że już nie mam przyjaciół, znajomych, ale to też w moim przypadku nie będzie na długo, bo planuję przeprowadzić się na Bali. Chwilowo przynajmniej, zobaczymy, czy do tego dojdzie. Na chwilę obecną głównie koncentruję się na aktorstwie, projektach, produkcji filmów" - dodała Katarzyna Wołejnio.
Inflacja dotyczy prawie wszystkich państw na świecie. Stany Zjednoczone również borykają się z problemem wciąż rosnących cen. Co mówi o tym Katarzyna Wołejnio z perspektywy życia w Ameryce?
"W Stanach też życie się odmieniło zupełnie. Też wszystko jest o wiele droższe, nieruchomości, wynajmy, życie ogólnie jest droższe. Wydaje mi się, że jest nawet droższe niż w Europie".
Aktorka ma skromny plan, aby podczas szalejącej inflacji, nie wydawać zbyt dużej ilości pieniędzy - zwłaszcza na nowe rzeczy.
"Częściowo zminimalizowałam zakupy. Przyrzekłam sobie, że nie będzie przez rok żadnych zakupów, bo to zupełnie niepotrzebne. No... może jakieś minimalne. Tyle tych rzeczy człowiek ma... Tym bardziej, że teraz jest modny vintage".
"Jak otwieram szafę w stanach, mówię "boże kochany"! W stanach człowiek jest przyzwyczajony do tego, że wszystko jest na luzie: t-shirty, dżinsy szpilki do tego i wystarczy. Rzeczy nadal jest za dużo w szafie, to jest niepotrzbene. Można wydać pieniądze i komuś pomóc, np. bezdomnym, których naprawdę jest mnóstwo np. w Los Angeles".
Kim jest Katarzyna Wołejnio?
Katarzyna Wołejnio od 22 lat mieszka na stałe w USA. W Polsce stała się rozpoznawalna dzięki udziałowi w reality show "Żony Hollywood" i "Agent Gwiazdy". W latach 2016-2017 była w związku z Rinke Rooyens'em (byłym mężem wokalistki Kayah).
Katarzyna Wołejnio jest aktorką, która wystąpiła w wielu amerykańskich produkcjach, m.in. "Bad Boys II", czy "Streets of Blood" z Sharon Stone. Według plotek tabloidów, Wołejnio ma za sąsiadów rodzinę Beckhamów, a jej przyjaciółką jest Sofia Vergara. Poza aktorstwem zajmuje się produkcją filmów. Kiedyś była aktywną modelką.
Zobacz też:
Ksiądz gani Cichopek i Kurzajewskiego! "I on rozbił małżeństwo, i ona"
Piasek ironicznie o pojedynku Kurzajewski-Smaszcz: "Może chce zaistnieć"
Magdalena Stępień pogrążona w żałobie. Napisała, co się z nią działo: "To cud, że żyję"