Żona Orłosia: Muszę zabezpieczyć i siebie, i dzieci
Ewa Orłoś wyjaśnia powody, dla których zażądała ogromnej podwyżki alimentów od byłego męża Macieja Orłosia.
Jak informowaliśmy, Ewa, była żona Macieja Orłosia i matka dwóch synów z małżeństwa z dziennikarzem, domaga się podwyższenia alimentów do 20 tysięcy miesięcznie (obecnie pan Maciej płaci 5 tysięcy) oraz wypłaty 900 tysięcy złotych zaległości.
Orłoś nie zgadza się na te warunki. "Nie uchylam się od obowiązku, ale ta kwota przekracza moje możliwości finansowe" - oświadczył po ostatniej rozprawie sądowej.
Innego zdania jest pani Ewa. W rozmowie z tygodnikiem "Rewia" wyjaśnia, dlaczego nagle postanowiła zażądać takiej podwyżki alimentów:
"Od 10 lat nie wystąpiłam o podwyższenie alimentów. Ale kiedy dotarło do mnie, że mój były mąż zarabia 70-80 tysięcy miesięcznie, zrozumiałam, że dysproporcja w standardzie życia jego młodszych i starszych dzieci jest zbyt duża. Ja sama żyję normalnie, ale nie byłam żoną przeciętnie zarabiającego człowieka, a poza tym muszę zabezpieczyć i siebie, i dzieci na przyszłość" - mówi.