Żona Perepeczki była obrażana i wyśmiewana przez znanego aktora. Naprawdę rzucił jej takie słowa o "d**ie"
Agnieszka Fitkau-Perepeczko w 2003 roku dołączyła do obsady "M jak miłość" i od razu zyskała sympatię widzów oraz innych aktorów pracujących na planie. Jak się jednak okazało - małżonki Marka Perepeczki zdecydowanie nie polubił Witold Pyrkosz. W dodatku ekranowy Lucjan Mostowiak wcale nie ukrywał swojej niechęci do młodszej od siebie aktorki.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko, która ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie, tuż po zakończeniu edukacji wyemigrowała do Londynu. Po powrocie do ojczyzny nigdzie nie zagrzała długo miejsca, a w 1981 roku przeprowadziła się do Australii. To właśnie tam swoją karierę zawodową związała z fotografią i założyła własną agencję fotograficzną.
Niestety jej mąż Marek Perepeczko nie podzielał zachwytu żony Australią i wytrzymał tam tylko 4 lata. Po śmierci legendarnego odtwórcy roli Janosika i utracie roli Simony w "M jak miłość" związki Fitkau-Perepeczko z ojczyzną zaczynały słabnąć.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko, która do obsady "M jak miłość" dołączyła w 2003 roku, spędziła na planie popularnej telenoweli wiele lat. 81-latka postanowiła w pewnym momencie przenieść na papier swoje wspomnienia oraz doświadczenia zebrane podczas realizacji i napisała książkę o kulisach kultowej produkcji. Po pewnym czasie wyszło na jaw, że jedyna osoba, która nie zgodziła się na rozmowę z autorką był... Witold Pyrkosz.
"Któregoś dnia wspólnej pracy na planie poprosiłam Witolda Pyrkosza o maleńki wywiad na temat jego pracy, kariery tłumacząc mu, że piszę taką książkę i sama grając małą rólkę, ośmielam się poprosić o te kilka chwil uwagi" - relacjonowała aktorka w mediach społecznościowych.
"Popatrzył na mnie, jakbym była śliską jaszczurką obdartą ze skóry i rzekł: "Na mojej d***e nie będziesz zarabiać pieniędzy... ". I dodał: "Nigdy!" - można przeczytać na facebookowym profilu serialowej Simony.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko mocno przeżyła odmowę Witolda Pyrkosza. Postanowiła o wszystkim pożalić się mężowi, który utrzymywał z aktorem koleżeńskie relacje.
"Tego wieczoru z płaczem zadzwoniłam do Marka do Częstochowy, gdzie był dyrektorem teatru. Przecież to był jego starszy kolega z "Janosika". Może coś zaradzi. "Kiciu nie przejmuj się!", wołał Marek do słuchawki. No i Kiciuś z miejsca przestał się przejmować... Ale nasza wzajemna niechęć przetrwała forever... A mogło być tak przyjemnie..." - żaliła się gwiazda "M jak miłość".
Fani zaczęli wypytywać aktorkę o szczegóły konfliktu z ekranowym Lucjanem Mostowiakiem. Okazało się, że Witold Pyrkosz od samego początku nie darzył małżonki Marka Perepeczki szczególną sympatią...
"Rzadko się zdarza, żeby starszy kolega nienawidził młodszej koleżanki, że jest żoną jego kolegi, który nie lubił nocnych hulanek, był piękny jak marzenie. A on jakby mniej piękny. No to po pierwsze..." - odpowiedziała na pytanie internauty Fitkau-Perepeczko.
"Rola zaczęła się rozrastać, dziennikarze się interesowali, etc. To było za dużo jak na wytrzymałość starszego kolegi i dawał popalić... (...) Ośmieszał mnie przed całą ekipą i cała ekipa to widziała. Mówił o mnie bzdury, kłamstwa w wywiadach w telewizji i na spotkaniach (...) To było słabe, nie miałam szans na obronę. Często o tym myślę. Sprawił mi wiele przykrości i spowodował dużo łez..." - wspominała ekranowa Simona.
Mimo konfliktu Agnieszka Fitkau Perepeczko potrafiła jednak przyznać, że Witold Pyrkosz był zdolnym aktorem: "Myślę, że był świetnym drugoplanowym, charakterystycznym aktorem. Miał trudny charakter i dużo zazdrości. Ja w serialu znalazłam się niespodziewanie i odniosłam nawet mały sukces, który w jego głowie się nie mieścił" - podsumowała.
Zobacz też:
Agnieszka Fitkau-Perepeczko romansowała na potęgę. Marek miał "ale" tylko do jednego amanta
Agnieszka Fitkau-Perepeczko na gali Fundacji Integro-EU. 81-latka zachwyca formą
Agnieszka Fitkat-Perepeczko randkuje z młodszym dziennikarzem w Jastarni