Została bez pomocy, gdy trafił do aresztu. Ich miłość przetrwała najgorsze
Ich uczucie jest przykładem tego, że nawet gdy na drodze do szczęścia stają przeszkody, można je przezwyciężyć. Michał i Magdalena Olszańscy od ponad 46 lat tworzą zgodne małżeństwo!
Poznali się na studiach latach 70. XX wieku, gdzie uczyli się w Instytucie Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego. Magda od razu zrobiła na Michale piorunujące wrażenie. Koleżeńska znajomość szybko przemieniła się w głębokie uczucie, ale o względy intrygującej studentki musiał walczyć z innymi absztyfikantami.
"Miała taki fajny błysk w oku, taką ostrość poglądów. Ja jestem trochę ciamcia-ramcia, a Magda ma w sobie pewną zołzowatość. Zresztą ma ksywkę "Kobra", ponieważ często syczy. Dla mnie to była miłość od pierwszego wejrzenia" - opisał żonę na łamach "Na żywo".
Olszański wykazał się sprytem i w mig zyskał w oczach Magdy. Zdobył się na romantyczny gest, który został doceniony.
"Napisałem do niej list, który był deklaracją mojej miłości. Odpowiedziała pozytywnie. Poszliśmy do kawiarenki "Spotkanie" na Żoliborzu - to była nasza pierwsza randka i początek burzliwego związku, który trwa do dziś" - dodał w rozmowie z "Super Expressem".
Prawdziwe problemy nadeszły jednak wiele lat później...
Olszańscy szybko zostali rodzicami. Najpierw urodził się Jan, a później Antoni. Tuż po przyjściu na świat drugiej pociechy spokój rodziny został zniszczony, a pedagog trafił do aresztu. Musiał tam spędzić cztery miesiące. To była wielka próba dla ich związku.
"Moją odsiadkę nazywam dziewiątym semestrem studiów, bo jako terapeuta zobaczyłem areszt od środka. Siedziałem w Poznaniu, cztery miesiące. Zamknęli mnie po rozbiciu naszej siatki Solidarności. Magda została sama z synami, najmłodszy miał wtedy sześć tygodni" - mówił swego czasu w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Pobyt w odizolowanym miejscu miał ogromny wpływ na dziennikarza. Wtedy zrozumiał, że pomimo burz i przeciwności losu ma szczęśliwą rodzinę, która jest dla niego najważniejsza.
"Muszę powiedzieć, że są sytuacje w życiu, które bardzo porządkują system wartości, takie jak ciężka choroba, śmierć bliskiej osoby. Dla mnie odsiadka była takim przeżyciem. Zrozumiałem, co to znaczy, że mam synów, że Magda na mnie czeka. Zobaczyłem, że życie jest piękne i co jest ważne, a co mniej" - dodał w tej samej rozmowie.
Michał Olszański od 46 lat jest mężem Magdy, a swoje małżeństwo uważa za niezwykle udane. Zapytany o to, czy ma przepis na szczęśliwą relację, odpowiedział z rozbrajającą szczerością. Według niego związek powinien opierać się na partnerstwie, przeciwieństwach, a także na szacunku i okazywaniu sobie uczuć.
"Moim zdaniem sukces małżeństwa opiera się na przeciwieństwie charakterów. Im bardziej małżonkowie są różni, tym związek jest trwalszy. Ja jestem ekstrawertykiem, optymistą, osobą otwartą na świat. Magda lubi ogród, książki, zwierzęta. Mówi, że w swojej pracy ma tyle kontaktów z ludźmi, że po powrocie do domu nie czuje potrzeby wychodzenia. A mnie ciągle gdzieś gna. I tak wojujemy sobie. Ale najważniejsze jest to, że ludzie muszą coś czuć do siebie, musi być chemia. Nie wierzę w związki, gdzie partnerzy nie lubią przytulić się do siebie, nie lubią być ze sobą" - podzielił się z czytelnikami "Dobrego Tygodnia".
Podzielacie jego poglądy?
Przeczytajcie również:
Michał Olszański ostro o zwolnieniu z TVP: Nie pozwolono mi pożegnać się z klasą! (TYLKO U NAS)
Wieści z domu Woronowicza. Decyzja w sprawie rodziców już zapadła. Tak im się odwdzięczy