Reklama
Reklama

Zrezygnowała z kariery i ślad po niej zaginął. Dopiero niedawno wyjawiła, co się działo

Sława Mikołajczyk była pół wieku temu jedną z najpopularniejszych polskich wokalistek. Piosenka „Ach, co to był za ślub”, którą nagrała z grupą Quorum, zyskała miano jednego z największych hitów 1970 roku. Niewiele osób wie, że artystka miała szansę na zrobienie kariery za oceanem, ale PRL-owskie władze odmówiły wydania paszportu jej synowi. Piosenkarka nie chciała rozstać się z Sebastianem. Wolała zapomnieć o realizacji swojego american dream.

Sława Mikołajczyk była jedną z dwóch wokalistek (obok Haliny Żytkowiak), które w drugiej połowie lat 60. nagrywały i koncertowały z Trubadurami. Dzięki brawurowemu wykonaniu piosenki "Ondraszku, Ondraszku" (posłuchaj!) z zespołem założonym przez Sławomira Kowalewskiego i Krzysztofa Krawczyka zdobyła w 1966 roku nagrodę za debiut na IV Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu.

"Współpraca z Trubadurami była nie tylko wielką przygodą, ale i artystyczną szkołą. Byliśmy jednym z najpopularniejszych zespołów big-beatowych w Polsce" - wspominała po latach w rozmowie z "Życiem na gorąco".

Reklama

Sława Mikołajczyk: Synowi piosenkarki odmówiono paszportu. To dlatego nie została w Ameryce na stałe

Po rozstaniu z Trubadurami Sława Mikołajczyk związała się z łódzkim big-bandem Kanon Rytm, z którym nagrała m.in. przebój "Czarne oczka", a później z grupą Quorum, która wylansowała kilkanaście przebojów na czele z nieśmiertelnym hitem "Ach, co to był za ślub" i piosenkami "Dalekie kraje", "Tylko w snach" oraz "Sen ogrodów".

Sława - laureatka I Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie - bardzo długo szukała swojego miejsca na polskiej scenie muzycznej. Śpiewała m.in. z Ptakami, Czerwono-Czarnymi i Pro Contrą. Gdy w lutym 1981 roku Krzysztof Krawczyk zaprosił ją do swojego Krystof Band, z którym zamierzał wyruszyć na podbój Ameryki, bez wahania podjęła wyzwanie.

Już po pierwszych występach w Stanach Sława Mikołajczyk dostała propozycję podpisania długoterminowego kontraktu.

"To była dla mnie wielka szansa" - stwierdziła w wywiadzie, dodając, że była o krok od zostania w Ameryce na stałe.

"Sebastian, mój syn, był wtedy w szkole podstawowej i potrzebował stałej opieki. Próbowałam załatwić mu wyjazd do mnie, ale (...) Sebastian nie dostał paszportu. Wróciłam do kraju" - opowiadała "Życiu na gorąco".

Sława Mikołajczyk: Przez kilka lat opiekowała się chorą matką

W Polsce, niestety, Sławie Mikołajczyk nie udało się odbudować kariery. Na początku lat 80. na rodzimej scenie muzycznej królowali Kora i Maanam, Iza Trojanowska, Grzegorz Ciechowski i Republika, a cały kraj śpiewał "Chcemy być sobą" i "Autobiografię" Perfectu. Dla zbliżającej się do czterdziestki byłej wokalistki Trubadurów nie było miejsca na tzw. rynku. Sława - chcąc nie chcąc - zrezygnowała ze śpiewania i na wiele, wiele lat... ślad po niej zaginął.

"Nic nie wiadomo o losach wokalistki po 1981 roku" - napisał Janusz Świąder w 2019 roku w poświęconym Sławie rozdziale swojego trzytomowego leksykonu "Gwiazdy błyszczały wczoraj".

Dopiero niedawno emerytowana piosenkarka przypomniała się dawnym fanom i opowiedziała, jak potoczyły się jej losy po tym, jak musiała zakończyć karierę.

"W połowie lat 80. moja mama poważnie zachorowała. Wieloletnia opieka nad mamą ustawiła wszystkie moje artystyczne decyzje, ale nie żałuję żadnej z nich" - wyznała "Życiu na gorąco".

"Dramatyczne sytuacje są wpisane w nasze życie. O tym trzeba pamiętać" - dodała.

Sława Mikołajczyk: Oba jej małżeństwa nie przetrwały próby czasu

Sława Mikołajczyk nie kryje, że nie miała szczęścia w miłości. Jej dwa małżeństwa (pierwsze ze studentem medycyny, drugie z muzykiem) nie przetrwały próby czasu i zakończyły się rozwodami. Na szczęście - jak mówi - Sebastian wyrósł na wspaniałego mężczyznę.

"Mieszka w Irlandii, tam spełnia się zawodowo i prywatnie. Jego pasją jest hodowla kotów brytyjskich" - zdradziła "Życiu na gorąco".

Emerytowana wokalistka cieszy się dziś jesienią życia i niechętnie wraca wspomnieniami do lat, gdy była u szczytu kariery.

"Dbam o każdy dzień, żeby go nie zmarnować. Nie robię wielkich postanowień. Jeśli mogę sobie czegoś życzyć, to żeby zdrowie nie opuszczało mnie i moich najbliższych" - mówi.

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy