Zrozpaczona Anna Mucha

O Ani Musze pisze się obecnie tylko w kontekście jej życia prywatnego: rozstała się z Kubą Wojewódzkim, a może wróciła do niego? Przytyła czy schudła? Ma depresję? Nowego faceta? Jeśli prasa wspomni od czasu do czasu o jej karierze zawodowej, to tylko po to, by zaznaczyć, że kolejna szansa Muchy na powrót do "poważnego" aktorstwa nie powiodła się.

Anna od dzieciństwa była przekonana, że jest kimś wyjątkowym. Zadebiutowała w wieku 10 lat u Andrzeja Wajdy w "Korczaku". Gdy trzy lata później do swojego słynnego obrazu "Lista Schindlera" zaangażował ją sam Steven Spielberg, Polskę ogarnęło podniecenie - może wreszcie doczekamy się własnej gwiazdy filmowej, znanej na całym świecie?

Niestety, życie zweryfikowało te oczekiwania. Po zagraniu jednej z głównych ról w "Pannie Nikt" i "Młodych wilkach 1/2", Ania zaczęła pojawiać się głównie w serialach. Okazuje się, że aktorka do dziś nie pogodziła się ze zmarnowaną szansą.

"Ania ogromnie się ucieszyła, gdy dowiedziała się, że chcę rozmawiać z nią nie tylko o facetach, ale przede wszystkim o tym, co do tej pory robiła jako aktorka, bo nikt wcześniej nie traktował jej poważnie" - zdradza znana dziennikarka w rozmowie z tygodnikiem "Rewia".

Mucha bardzo przeżywa fakt, że nikt nie traktuje jej poważnie - przeciętnemu odbiorcy kojarzy się z "M jak miłość", wygłupami w "Jak oni śpiewają" i ze związkiem z Kubą Wojewódzkim. W kolorowej prasie pisze się o niej bardzo często, w poważnych magazynach kulturalnych - tam, gdzie chciałaby się pojawiać - nigdy...

Ostatnio jednak pojawiło się dla Ani światełko w tunelu. Andrzej Wajda, który najwyraźniej wciąż widzi w niej potencjał, zaproponował jej rolę w przedstawieniu teatralnym, w szekspirowskim "Śnie nocy letniej".

"Doczekała się, w końcu dostała szansę, by pokazać, że nie jest tylko głupiutką Madzią z M jak miłość, ale prawdziwą aktorką, która wiele potrafi" - mówi znajomy Muchy z serialu.