Reklama
Reklama

Zrozpaczona Dymna musiała zabrać głos. Był dla niej ogromnym wsparciem

Anna Dymna na swoim profilu w mediach społecznościowych zareagowała na śmierć bliskiego przyjaciela. Aktorka zamieściła wpis, który łapie za serce. Gwiazda “Znachora” i “Nie ma mocnych” oraz prezeska Fundacji Mimo Wszystko jest zdruzgotana. "(...) nauczył mnie takiej odwagi. Pokazał, jak wściekłość i niezgodę na to, co się dzieje wokół, zamieniać w wartości" - pisze aktorka o Tadeuszu Isakowiczu-Zaleskim.

Anna Dymna przyjaźniła się z Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim

Anna Dymna od wielu lat była przyjaciółką ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Aktorka prowadzi Fundację Mimo Wszystko i właśnie w tym kontekście współpracowała ze zmarłym na początku stycznia duchownym, gdyż podobnie jak gwiazda był on prezesem fundacji dobroczynnej. Ich drogi często się splatały. Zresztą to właśnie Isakowicz-Zaleski namówił aktorkę 20 lat temu na prowadzenie fundacji, która będzie pomagać niepełnosprawnym intelektualnie.  

Reklama

"Tadeusza znam jako radosnego człowieka, pięknie, konkretnie i skutecznie pomagającego tym, którzy nawet nie potrafią prosić o pomoc" - mówiła swego czasu Dymna w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".

Dymną i Isakowicza-Zaleskiego łączyło coś jeszcze. Aktorka wyznała w jednym z wywiadów, że mają wspólne korzenie. Tadeusz Isakowicz-Zaleski jest z pochodzenia Ormianinem, a Ormian wśród swoich przodków miała też aktorka. 

"Losy bliskich były burzliwe. Rozgrywały się gdzieś na Wschodzie. Ci, których kocham od pierwszego wejrzenia, to są zwykle ludzie ze Wschodu, z Kresów" - opowiadała Dymna jakiś czas temu.

Bliski przyjaciel Anny Dymnej odszedł

We wtorek 9 stycznia media obiegła informacja o śmierci ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Smutną informację przekazało stowarzyszenie "Wspólnota i Pamięć". Duchowny odszedł o 8:00 rano w chrzanowskim szpitalu. Blisko rok temu zdiagnozowano u niego nowotwór. Jeszcze przed świętami zapewniał, że pokonał chorobę, a rokowania są dobre. Anna Dymna wspierała przyjaciela w czasie choroby. 

Wiadomość o śmierci przyjaciela była dla Anny Dymnej prawdziwym ciosem. Dlatego nie mogła publicznie milczeć po jego odejściu. W sieci aktorka zamieściła bardzo poruszający wpis, w którym pisze, że miała ogromne szczęście poznać Isakowicza-Zaleskiego. Wiele się od niego nauczyła i wiele mu zawdzięcza.

"Dzięki takim ludziom świat idzie do przodu. Miałam szczęście, że go spotkałam. Bo rzeczywiście otworzył przede mną jakby zupełnie inne wartości. Poznał mnie z ludźmi, którzy nauczyli mnie patrzeć, gdzie jest prawdziwy sens życia. Przede wszystkim Tadek nauczył mnie takiej odwagi. Pokazał, jak wściekłość i niezgodę na to, co się dzieje wokół, zamieniać w wartości. On to umiał świetnie robić. Ja się dzięki niemu też tego uczyłam" - napisała Dymna.

Zobacz też:

Anna Dymna nie do poznania. Co się stało z gwiazdą?

Kolejny cios dla Anny Dymnej. Została uruchomiona zbiórka! W niedoli wspiera ją ukochany mąż

Komik zażartował z wyglądu Dymnej. Takiej reakcji się nie spodziewał

O pierwszym małżeństwie Wiesława Dymnego krążyły legendy. Anna namieszała

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Dymna | ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy