Reklama
Reklama

Żuławski krytykuje Rosatich

Były przyjaciel Weroniki Rosati, 68-letni Andrzej Żuławski, twierdzi, że aktorka sterowana jest przez apodyktyczną "matkę - handlarę", której zdarza się przemoc wobec córki. Ojca Weroniki nazywa "eurojadem".

Przypomnijmy: Teresa Rosati po tym, jak jeden z tabloidów opublikował zdjęcia jej córki całującej się z 68-letnim reżyserem w supermarkecie, na łamach jednego z pism kolorowych nazwała go przyjacielem rodziny.

Żuławski twierdzi, że to śmieszne: "Ona udzieliła absurdalnego, pełnego kłamstw na mój temat wywiadu" - tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem".

"Powiedziała tam choćby, że byłem przyjacielem rodziny, a ja u nich nigdy nie byłem i nie znam tych ludzi. Pana eurojada Rosatiego widziałem raz w życiu, w operze! Panią Rosati, matkę, widziałem raz w życiu, na ulicy, jak się szarpała z córką. Widział to również mój syn i był wstrząśnięty".

Reklama

"Jeżeli dorosła baba, handlara, właścicielka sklepu, czyli handlara. Tyle tylko, że nie sprzedaje ryb na targu, a handluje jakimiś kanapami czy ciuchami. Otóż jeśli ta pani wypowiada się o mnie w wywiadzie dla pisma Fakt, to nie ma o czym gadać".

Reżyser przy okazji przytacza historię innej znanej aktorki: "Romy Schneider opowiadała mi, że jej matka jako kochanka Goebbelsa była skreślona i nie mogła po wojnie grać w Austrii, to ona Romkę zaprowadziła do tych starych producentów, do łóżek, żeby mała grała! Dwunastoletnią Romkę! I Romy mi to opowiedziała po pijaku, płacząc, że jej życie sentymentalne, uczuciowe zostało zdemolowane w wieku lat dwunastu. To skądinąd nie jest w kinie niezwykłe, przecież co przeżyła Joan Crawford? Matka zrobiła z niej uliczną kur...".

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Weronika Rosati | Andrzej Żuławski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama