Zuzanna Leśniak: Krakowska aktorka została zastrzelona przez zazdrosnego męża. To z jej powodu zginął Andrzej Zaucha...
10 października mija dokładnie 30 lat od dnia, gdy młoda krakowska aktorka Zuzanna Leśniak, wychodząc z Teatru STU po spektaklu „Pan Twardowski”, zobaczyła swojego męża celującego w towarzyszącego jej Andrzeja Zauchę z małego karabinku i usłyszała strzały... Choć próbowała zasłonić piosenkarza własnym ciałem, ten zginął na miejscu. Ona zmarła parę godzin później w szpitalu.
Pochodząca z Nowego Sącza Zuzanna Leśniak od dziecka marzyła, by zostać aktorką i uparcie dążyła do celu. Koleżanka z Teatru STU, Helena Jarczyk, opisała ją w wywiadzie jako osobę "pazerną na granie, dla której aktorstwo było całym jej życiem".
Po ukończeniu krakowskiej szkoły teatralnej i świetnie ocenionym przez krytykę debiucie w dyplomowym przedstawieniu "Ferdydurke" Zuzanna Leśniak od razu dostała od dyrektora Teatru STU propozycję dołączenia do kierowanego przez niego zespołu. Krzysztof Jasiński najpierw zatrudnił ją na kontrakcie, ale bardzo szybko zaoferował etat. Krakowianie pokochali ją za rolę Jenny w "Markietankach", a koleżanki i koledzy z teatru za... charakter.
Zuzanna Leśniak poznała Andrzeja Zauchę w 1988 roku w trakcie prób do spektaklu "Szalona lokomotywa". 23-letnia wówczas aktorka i starszy od niej o szesnaście lat piosenkarz bardzo się polubili. Wszyscy ich znajomi wiedzieli, że Zuzanna jest zafascynowana Andrzejem, ale on traktuje ją jak... koleżankę.
Był po uszy zakochany w żonie. Elżbieta była całym jego światem, miłością jego życia. Gdy 31 sierpnia 1989 roku zmarła z powodu wylewu (miała tętniaka mózgu), Zaucha załamał się i - co wynika ze wspomnień jego znajomych - zachowywał się tak, jakby mu ktoś wyrwał serce z piersi. Nieoczekiwanie Zuzanna Leśniak okazała się tą jedyną, która potrafiła go pocieszyć...
Zuzanna, choć aktorstwo było jej wielką pasją, chciała też zaistnieć na estradzie. Nie dysponowała wielkim głosem, ale to nie przeszkodziło jej marzyć o śpiewaniu. Jej największym pragnieniem był występ z recitalem piosenek francuskich... w Paryżu.
Andrzej Zaucha pomagał się w nauce śpiewu. Tylko dzięki niemu w końcu wystąpiła nad Sekwaną i dostała nawet pozytywne recenzje. Przy okazji jednego z pobytów we Francji Zuzanna wyszła za mąż za reżysera i scenarzystę Yves'a Goulais. Ich związek jednak nie był szczęśliwy, bo aktorka... kochała Andrzeja Zauchę.
Zuzanna Leśniak nawet nie starała się ukryć przed mężem, że jest pod wielkim urokiem Zauchy. Yves Goulais też uwielbiał Andrzeja, nazywał go nawet przyjacielem rodziny. Dopiero gdy parę razy nakrył żonę na kłamstwie, zaczął podejrzewać, że przyprawia mu rogi... Pewności, że jest zdradzany - i przez ukochaną, i przez przyjaciela - nabrał pewnego czerwcowego dnia 1991 roku.
Zuzanna powiedziała mu, że pojedzie do teatru tramwajem, a chwilę później zobaczył przez okno, jak wsiada do samochodu Zauchy. Kilka tygodni później we Francji, dokąd Yves i Zuzanna wybrali się na wakacje, doszło między małżonkami do ostrej awantury. Aktorka wykrzyczała wtedy mężowi prosto w twarz (i, co gorsza, przy ludziach), że ją zaniedbuje, nie szanuje jej pragnień artystycznych, bagatelizuje jej osiągnięcia, jest zazdrosny o jej pracę w teatrze i że w dodatku ciągle nie ma jej w domu.
Wszyscy znajomi Zuzanny wiedzieli, że męczy się u boku Yves'a. Aktorka zaczęła coraz częściej zaglądać do kieliszka. W końcu podjęła decyzję o rozwodzie. Powiedziała o swych planach Andrzejowi Zausze i wprost zapytała go, czy... ożeni się z nią, gdy odzyska wolność. Byli już wtedy kochankami.
Tymczasem Yves wciąż przebywał we Francji, gdzie zarabiał jako sprzedawca na targach rękodzieła. Kiedy w końcu pod koniec lata wrócił do Krakowa, w mieszkaniu na ulicy Kasprowicza, gdzie miała na niego czekać żona, nie zastał nikogo.
Pojechał wtedy na Plac Szczepański do swojego drugiego - remontowanego właśnie - mieszkania. Nakrył Zuzannę w ramionach Zauchy. Powiedział przyjacielowi, że chyba będzie musiał go zabić.
Andrzej Zaucha postanowił wtedy zerwać z Zuzanną, ale ona nie chciała mu na to pozwolić. Wciąż oszukiwała męża, że z piosenkarzem łączy ją tylko przyjaźń. W końcu Yves zaczął śledzić Andrzeja, zawsze mając pod ręką przemycony z Francji małokalibrowy karabinek.
10 października 1991 roku Yves Goulais czekał na żonę na parkingu Teatru STU. Tego dnia Zuzanna miała po raz pierwszy zagrać w "Panu Twardowskim" (zastąpiła Beatę Rybotycką) u boku... Andrzeja Zauchy. Po spektaklu Zuzanna i Andrzej wyszli z teatru razem. Aktorka zobaczyła męża z karabinkiem w ręku. Usłyszała strzał i rzuciła się w stronę Zauchy, by zasłonić go przed kulami, ale on już nie żył. Zmarła dwie godziny później w szpitalu. Miała zaledwie 26 lat.
Yves Goulais natychmiast po zastrzeleniu Andrzeja Zauchy i żony oddał się w ręce policji. Został później skazany za zabójstwo i spędził prawie piętnaście lat za kratkami. Dziś ma 63 lata i pod zmienionym nazwiskiem pisze scenariusze i reżyseruje filmy dokumentalne.
Zuzanna Leśniak została pochowana w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w Nowym Sączu. Andrzej Zaucha spoczął obok żony Elżbiety na krakowskim cmentarzu Batowickim.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:
Ewa Chodakowska miała koronawirusa. Teraz radzi, jak wzmocnić odporność