Reklama
Reklama

Zwierzenia byłej żony Daniela Olbrychskiego szokują. O tym mało kto wiedział

Choć dziś Daniel Olbrychski (73 l.) uporał się ze swoimi demonami, jego burzliwa przeszłość wciąż daje o sobie znać.

Mając zaledwie 20 lat, Daniel Olbrychski (73) stał się najpopularniejszym polskim aktorem. Ten wysportowany, postawny mężczyzna miał w sobie wszystko, co było potrzebne do zrobienia kariery - pewność siebie, potrzebę bycia w centrum uwagi i ułańską fantazję.

Ta ostatnia sprawiła, że kobiety nie mogły mu się oprzeć, a jednocześnie była przyczyną osobistych zawirowań. Kłótnie, awantury, zdrady, rozstania i powroty - tak w kilku słowach można określić życie miłosne aktora.

- Nie było chwili, żebym nie był zakochany - przyznał po latach. I choć zawodowo nie miał sobie równych, jego życie osobiste długo było pasmem porażek. - Nie udały mi się związki małżeńskie, w czym było dużo mojej winy - wyznał po latach.

Reklama

Na studiach poślubił starszą o 6 lat rozwódkę, Monikę Dzienisewicz. Choć doczekali się syna Rafała, wkrótce Daniel zakochał się do szaleństwa w Maryli Rodowicz. Odszedł do niej, mimo że żona nie chciała dać mu rozwodu.

- Byłem przekonany, że to jest na całe życie - zdradza. W pewnym momencie jednak zaczął nie wytrzymywać ciągłych wyjazdów ukochanej i powiedział jej o tym. Ale Maryla nie potrafiła bez tego żyć - zaczęli się kłócić, aż w końcu doszło do dramatycznego rozstania. Aktor bardzo to przeżył i zaczął topić smutki w alkoholu. Nie trzeźwiał tygodniami, wszczynał awantury.

- Lubiłem spektakularnie upijać się długimi okresami - mówił. Gdy poznał Zuzannę Łapicką, córkę słynnego aktora, wydawało się, że zerwie wreszcie z niszczącym nałogiem. Ładna, inteligentna i obdarzona poczuciem humoru kobieta miała wszystkie atrybuty, by zatrzymać przy sobie Daniela.

Pobrali się w 1978 r., a cztery lata później na świat przyszła ich córka Weronika. Niestety, i ten związek aktora był daleki od ideału - głównie z powodu zdrad, jakich dopuszczał się amant polskiego kina.

Żona uziemiona

W wydanej właśnie książce "Dodaj do znajomych" Zuzanna pierwszy raz opowiada historię romansu Daniela z wielką gwiazdą francuskiego kina lat 60.

- Anouk Aimée zachwycałam się - jak wszyscy - w filmach Federica Felliniego, nie mówiąc o oscarowej "Kobiecie i mężczyźnie" Claude’a Leloucha, ze słynnym śpiewanym "Szabadabada". To wszystko było dla mnie, wówczas 12-letniej, jakieś magiczne, z innego, odległego świata. I nagle po kilkunastu latach ta niezwykła kobieta z celuloidu zakochuje się w moim młodym, trzydziestoparoletnim wówczas mężu - wspomina Łapicka w książce.

Olbrychski poznał Aimée, gdy kręcił film w Paryżu. Zuzanna nie dostała paszportu i została z córką w Polsce. - Żona z dzieckiem uziemiona w Polsce, czyli sytuacja wymarzona - kwituje gorzko Łapicka.

Ostatecznie udało jej się dostać zgodę na wyjazd i wsiadła w pierwszy samolot do Paryża. Na lotnisku, zamiast męża, który był zajęty na planie filmu, czekał na nią jego przyjaciel, reżyser Andrzej Żuławski. - Zainstalował mnie z Weroniką w swojej posiadłości pod Paryżem, w wiosce Fromont, w domku gościnnym , był kochany, zrobił kolację i natychmiast mnie poinformował, że Daniel ma romans z Anouk Aimée - pisze Łapicka.

Mimo że był to dla niej ogromny cios, zacisnęła zęby i postanowiła wybaczyć niewiernemu mężowi. Niestety, w jej małżeństwie zaczęło się dziać coraz gorzej. Dawał o sobie znać trudny charakter aktora - bywał porywczy i bardzo zazdrosny. Ale czarę goryczy przepełnił telefon, który Zuzanna odebrała w drugiej połowie lat 80.

Wstyd dla mężczyzny

- Daniel przesadził z artystką niemiecką Sukovą, która zadzwoniła do Zuzi, czy D. jej powiedział "o nich". D. nie powiedział, bo jest tchórz, ale za to Zuzia się dowiedziała, że aż do tego stopnia. Bolesne to i nerwy szarpiące - pisze z troską o małżeństwie córki Andrzej Łapicki w swych dziennikach, które niedawno się ukazały.

Chodzi o romans Olbrychskiego z niemiecką aktorką, Barbarą Sukovą, który wybuchł na planie filmu "Róża Luksemburg". Oboje zagrali w nim w 1986 r. Dla Zuzanny tego było już za wiele. Złożyła pozew o rozwód, lecz aktor nie chciał się zgodzić na rozstanie. Awantury i kłótnie w domu trwały w najlepsze.

- Daniel niemożliwy. Ciągle Zuzi wymyśla, pieniędzy na szkołę Weroniki nie daje. I się czepia. Nie może zrozumieć, że Zuzia go nie chce. Przecież to wstyd dla każdego mężczyzny czepiać się kobiety, która cię nie chce - odnotowywał w swych dziennikach Łapicki, zmartwiony o los jedynej córki.

W końcu udało się doprowadzić sprawę rozwodową do końca w 1988 r., kiedy aktorowi rodził się już nieślubny syn ze związku z Sukovą, Victor. Porzucona kobieta przez lata utrudniała mu kontakt z chłopcem. Rzadko zgadzała się, żeby odwiedzał ich w Niemczech, a gdy przeniosła się do USA, chowała przed synem listy od ojca.

Choć Olbrychski od razu uznał syna, to przez lata nosił on nazwisko męża Sukovej. A tatą nazywał ojczyma. Dopiero gdy Victor stał się pełnoletni, nawiązał z ojcem kontakt, a w 2008 r. przyjechał nawet do Polski, by go odwiedzić.

Olbrychski po latach ułożył sobie kontakty także z córką Weroniką, która mieszka w Nowym Jorku, a także - choć nie bez problemów - z najstarszym synem Rafałem.

Coraz mniej trudny

Po rozwodzie z Zuzanną Łapicką pierwszy amant Rzeczpospolitej rzucił się w wir przelotnych romansów. Nie stronił od alkoholu i awantur. Do czasu, gdy na jego drodze ponownie stanęła Krystyna Demska. Pierwszy raz rozmawiali ze sobą, gdy Krysia była w szkole podstawowej - wtedy skrycie kochała się w aktorze i nałogowo chodziła do kina na "Małżeństwo z rozsądku".

Aktor jednak nie zapamiętał przelotnego spotkania z uczennicą. Po latach, w 1988 r., przedstawiła ich sobie Agnieszka Osiecka. Poprosiła, by mu się przyjrzała, bo on jeszcze nigdy nie spotkał kobiety swojego życia.

- Minęło jeszcze pięć lat. Był 13 marca 1993 r., moje imieniny. Do klubu Związków Twórczych we Wrocławiu przyszłam z tłumem moich imieninowych gości. Nie było miejsc przy stolikach. Tylko jedno było wolne, obok Daniela. Zaprosił mnie: "Niech pani usiądzie". Byliśmy jeszcze na "pan" i "pani" - wspomina Demska w jednym z wywiadów.

Początkowo połączyły ich sprawy zawodowe - Krystyna została agentką aktora. Potem oboje doszli do wniosku, że nie mogą bez siebie żyć. W 2003 r. wzięli ślub. Nie da się ukryć, że przy trzeciej żonie aktor złagodniał.

- Może nie jestem najłatwiejszym partnerem, ale na pewno z biegiem lat coraz mniej trudnym człowiekiem - wyznaje. Czas naprawił także relacje aktora z Łapicką, która dziś zmaga się z chorobą nowotworową. Byli małżonkowie do tej pory pozostawali w przyjaznych stosunkach. Pytanie, czy w swej książce Zuzanna wyjawi jeszcze więcej intymnych szczegółów dotyczących związku z Olbrychskim i czy ten odniesie się do opowieści byłej żony...

***

Zobacz więcej materiałów:

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy