Zwrot akcji w sprawie unieważnienia małżeństwa Górniak. "Robię do dla siebie"
Edyta Górniak (50 l.) w rozmowie z Pomponikiem ujawniła niedawno, że nie ma ochoty być przepytywana przez Sąd Metropolitalny ze swojego życia prywatnego i tajemnic pożycia z Dariuszem Krupą. Ostatnio jednak zmieniła zdanie. Poprosiła o radę znajomych księży.
Edyta Górniak niewątpliwie należy do osób uduchowionych. W 2008 roku przeżyła silną fascynację buddyzmem. Ze względu na religię została weganką, jednak zapału wystarczyło jej tylko na kilka miesięcy. Tłumaczyła potem, że ze względu na zatrucie amerykańskimi antybiotykami musiała wrócić do jedzenia mięsa. Katolicyzm odkryła na nowo 8 lat temu i nie ukrywa, że religia odgrywa dużą rolę w jej życiu.
Tym większe zdziwienie budzi fakt, że do tej pory nie zdecydowała się na wszczęcie procedury orzeczenia nieważności jej małżeństwa z Dariuszem Krupą. W rozmowie z Pomponikiem wyznała, że szkoda jej na to energii, jednak ostatnio zmieniła zdanie. Jak ujawniła w rozmowie z „Życiem na gorąco” , poprosiła o radę znajomych księży i raczej zdecyduje się złożyć wniosek do Sądu Metropolitalnego:
"Nie stoi za tym żaden mężczyzna, robię to dla siebie, dla własnego spokoju. Przyszedł w moim życiu czas, kiedy uczę się myśleć o sobie. Nie jest to dla mnie naturalne, ale uczę się tego".
Edyta, jeśli zdecyduje się wszcząć procedurę, będzie musiała złożyć zeznania, a także powołać świadków, którzy potwierdzą, że zaistniały przesłanki do unieważnienie małżeństwa.
Za powody wystarczające do orzeczenia nieważności małżeństwa zawartego w kościele mogą został uznane: wystarczający brak używania rozumu (niedorozwój lub uszkodzenie mózgu, odurzenie lub zamroczenie), poważny brak rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków psychicznych (zaburzenia osobowości, choroby psychiczne; niedojrzałość), niezdolność natury psychicznej do podjęcia i wypełnienia obowiązków małżeńskich, brak minimalnej wiedzy na temat małżeństwa, błąd co do osoby, błąd co do przymiotu osoby, przymus i ciężka bojaźń (gdy nie można się od niej uwolnić inaczej niż tylko przez zawarcie małżeństwa).
Odkąd na początku 2009 roku Górniak opuściła rodzinny dom męża w podwarszawskim Milanówku, zabierając ze sobą syna, Allana i nic więcej, między nią i byłym małżonkiem nawarstwiło się wiele spraw, z których część do tej pory nie została rozwiązana.
Wprawdzie 24 lutego 2010 roku warszawski Sąd Okręgowy oficjalnie zakończył małżeństwo Edyty Górniak i Dariusza Krupy, jednak sprawy majątkowe między nimi nigdy nie zostały uporządkowane, podobnie jak kwestia prawa rodzicielskich, chociaż ta akurat w dużej mierze rozwiązała się sama z chwilą osiągnięcia przez Allana pełnoletności.
Jeśli zaś chodzi o pieniądze, to, jak ujawniła Edyta w rozmowie z Pomponikiem, jeszcze po rozwodzie i wyprowadzce zarabiała na swojego męża:
„Mąż mi zabrał wszystkie pieniądze, wszystkie. Pierwsze pieniądze zarobiłam w Opolu, po pół roku, a w tym czasie robiłam program „Jak Oni śpiewają” i wszystkie pieniądze szły na konto, do którego nie miałam dostępu”.
Jak ujawniła Górniak, nosiła się z zamiarem wniesienia do Sądu Metropolitalnego wniosku o orzeczenie nieważności jej małżeństwa z Dariuszem Krupą, zwłaszcza że sama chciałaby zapomnieć o związku z człowiekiem, który tak bardzo ją zawiódł i wielokrotnie oszukał. Jak jednak wyznała w rozmowie z Pomponikiem, przeraża ją perspektywa składania zeznań:
„Chciałabym, ale nie mam na to cierpliwości, to jest jakaś długa procedura i podobno spowiadanie się księżom, co robiło się z mężem, to w ogóle never. Te procedury są długie i podobno niezbyt przyjemne, nie służy mi to, nie mam na to czasu. (…). Myślałam o tym: że pójdę do sądu, spędzę w tych sądach może cztery lata, będę wracała do tych samych historii, szukała dokumentów, dowodów, nie po to się rozwiodłam, żeby żyć przeszłością”.
Najwyraźniej jednak zmieniła zdanie. Biorąc pod uwagę wszystko, co wyszło o Dariuszu Krupie po rozstaniu, chyba nie powinna mieć większych kłopotów w trakcie procesu.
Zobacz też:
Edyta Górniak zaniepokojona losem syna. Allan Krupa zrobił coś niesamowitego
Edyta Górniak nigdy nie była tak szczera. Co stało się z jej majątkiem i dlaczego nie doszło do adopcji?
Edyta Górniak nieźle zaszalała. Taki prezent sprawiła sobie z okazji 50. urodzin