Zwrot akcji ws. Wójcika z Ani Mru Mru. Nagły telefon z TVP, a chwilę potem takie wieści
W tym roku TVP szykuje się do "odświeżonej" wersji festiwalu w Opolu. Po kilku latach na scenę mają wrócić kabarety, ale tutaj pojawiło się pewne zaskoczenie. Marcin Wójcik ze słynnego Ani Mru Mru niespodziewanie zabrał głos tuż przed samą imprezą. Rozwiał wszelkie wątpliwości...
W "nowej" TVP zachodzą od miesięcy spore zmiany. Dotkną one także zbliżającego się wielkimi krokami festiwalu w Opolu.
Słynna impreza wraca do dawnej "tradycji" i w tym roku na scenie znów zagoszczą kabarety. Jak donosiły media, wystąpią m.in. Marcin Daniec czy Jerzy Kryszak.
Spor mówiło się, że szykuje się także wielki powrót słynnego Ani Mru Mru. W tej sprawie nastąpił jednak dość przykry finał.
Nowe szefostwo Telewizji Polskiej dość późno zabrało się za organizowanie opolskiej imprezy i oto przykre skutki.
W rozmowie z Plejadą Michał Wójcik rozwiał wszelkie wątpliwości. Jak przyznał, były telefony z Woronicza, ale na niewiele się zdały.
"Były takie propozycje, żeby Marcin poprowadził, ale mieliśmy termin już zajęty, niestety, tak że w Opolu nas nie będzie" - wyjawił Michał.
Jak dodał komik, na razie wstrzymują się ze współpracami ze stacjami telewizyjnymi, bo mają terminarz wypełniony na wiele miesięcy do przodu.
"Nie dalej jak miesiąc temu była premiera naszego nowego programu kabaretowego, czyli kabaretu Ani Mru Mru, jesteśmy już po premierze i jeździmy po całej Polsce, proszę śledzić na naszej stronie. Także do końca roku mamy wszystkie terminy zapisane, ale na pewno jakaś telewizja się pojawi, no bo jest taki mechanizm, że jeżeli widz nie widzi nas na szklanym ekranie, to myśli sobie, że my już nie istniejemy, a my cały czas w dobrej formie" - przekazał Michał.
Zobacz też:
Michał Wójcik widziany w towarzystwie tajemniczej kobiety. Jego ukochana zmarła kilka miesięcy temu
Tragedia w rodzinie Laury Breszki. Osierociła 2-letniego syna
