Zwyciężczyni "Big Brothera" była ofiarą przemocy! Po terapii i długach mówi: "Kiedyś byłam słaba"
Magda Wójcik kilka lat temu wygrała "Big Brothera". Po udziale w programie jej popularność sięgnęła zenitu, jednak z czasem wiele się zmieniło. W rozmowie z Pomponikiem uczestniczka opowiedziała o statusie "wiecznej singielki", przemocy w długoletnim związku oraz... nieoddanych długach znajomych. Wygląda na to, że Madzia ma za dobre serce!
Madzia Wójcik po udziale w "Big Brotherze" zyskała ogromną sławę. Uczestniczka pochodząca z Kielc ujęła widzów ciepłym charakterem i niebanalnymi stylizacjami. Później jej popularność zaczęła powoli spadać, choć na Instagramie nadal może pochwalić się niesamowitą publicznością: to aż 250 tysięcy obserwatorów!
Madzia przyznaje nam, że działo się to stopniowo i naturalnie. Jak się z tym czuła? "Nigdy nie zabiegałam o to, żeby być mega znana i to nie był powód, dla którego poszłam do programu. Gdybym chciała, żeby ta popularność wróciła, to pewnie robiłabym jakieś dramy. Ale ja nie lubię dram, więc raczej jestem grzeczna i spokojna" - wytłumaczyła Pomponikowi.
W dalszym ciągu jednak udziela się w mediach społecznościowych m.in. na TikToku czy bierze udział w imprezach branżowych. Jak ta sytuacja przekłada się na zarobki influencerki? Magda podchodzi do oszczędności wyjątkowo rozsądnie.
Wójcik przyznaje, że stara się być oszczędna i nie wydawać zbyt dużo pieniędzy na drogie buty czy torebkę. Rzeczy materialne nie są dla niej najważniejsze. Jej priorytetem są natomiast podróże i na nie potrafi przeznaczyć zdecydowanie więcej. Stara się też nie oszczędzać na jedzeniu.
Okazuje się, że gwiazda "Big Brothera" ma za dobre serce i część osób nadal nie oddało jej pożyczek... W sumie długi znajomych u Madzi wynoszą aż 10 tysięcy! Wiemy, czemu na to pozwoliła: "Kilka osób jeszcze dużo pieniędzy ode mnie pożyczyło i nie oddało. Ja jestem chyba czasami za dobra".
W rozmowie z Pomponikiem Madzia zdradziła, że próbowała wyegzekwować należność od dłużników, jednak zawsze znajdowali jakieś wymówki. Z kolei o komorniku nie myślała ze względu na to, że są to bliskie dla niej osoby.
Madzia Wójcik jest zadowoloną singielką i jak sama przyznaje, zdążyła już przyzwyczaić się do tego, że jest sama. "Jakiegoś mam pecha, ale widocznie to nie ten czas po prostu" - wyznała nam. Czy status "wiecznej singielki" rzeczywiście jej odpowiada?
Gdy celebrytka już się zakocha to ciężko jej pożegnać się z relacją. Nawet w obliczu krzywdy i przemocy. Kiedyś zdarzyło się nawet, że partner użył wobec niej siły podczas kłótni i popchnął ją. "Kiedyś byłam słaba, teraz jestem silna" - wyjaśnia nam.
Czy Madzia zauważa u siebie to, że czasami jest z tego powodu wykorzystywana? Wyszło na jaw, że zwyciężczyni "Big Brothera" zaczęła pracować nad sobą na terapii: "Chodzę do psychologa, właśnie po to, aby stać się silniejsza i uczyć się stawiać granice, więc myślę, że jest trochę zmiana w kontekście tego, co działo się dwa lata temu" - tłumaczy.
W przeszłości wielokrotnie granice Magdy były przekraczane, a ludzie nie do końca okazywali jej szacunek. Obecnie jest pod tym kątem znacznie lepiej. Życzymy jej, aby wreszcie znalazła miłość, na jaką zasługuje!
Zobacz też:
Madzia Wójcik z "Big Brothera" bardzo boi się o swojego chłopaka
Madzia Wójcik zdesperowana! Zrobi wszystko dla sławy!
Magda Wójcik z "Big Brothera" nie chce ślubu z Olehem! Pobił jej przyjaciela