Zygmunt Chajzer wraca do życia po tragicznej śmierci wnuczka. Nie uniknął pytań o syna
Zygmunt Chajzer (61 l.) po raz pierwszy od tragicznej śmierci wnuczka pojawił się na jednej z akcji charytatywnych. Jednak niewiele chciał mówić o sprawach rodzinnych.
Niedługo miną dwa miesiące, odkąd Filipa Chajzera (30 l.) spotkała prawdziwa tragedia.
Jego 9-letni syn Maksymilian zginął w wypadku, co bardzo przeżył nie tylko sam prezenter, ale i jego rodzina.
Ze stratą ukochanego wnuczka trudno było pogodzić się Zygmuntowi Chajzerowi.
Do tej pory raczej nie pojawiał się on w mediach, unikał też oficjalnych imprez.
Jednak kilka dni temu dziennikarz pokazał się publicznie podczas akcji "Gwiazdy w walce przeciwko chorobom nowotworowym krwi".
"Obiecałem, że wezmę udział i nie wyobrażam sobie nie wywiązać się z tej obietnicy" - tłumaczył Chajzer w rozmowie z magazynem "Show".
Prezenter wraz z innymi gwiazdami i celebrytami aktywnie spędzał czas w ramach treningu nordic walking.
Z pewnością wszyscy docenili fakt, że w tak przykrym dla niego momencie życia potrafił znaleźć siłę, by wesprzeć potrzebujących.
Przy okazji nie uniknął on pytań o kondycję swojego syna.
"Nie chcę mówić o Filipie bez porozumienia z nim" - mówił.
Zapewne na powrót do życia publicznego młodszego Chajzera przyjdzie jeszcze trochę poczekać.
Nikt się temu nie dziwi, bowiem w obliczu dramatu, z którym przyszło mu się zmierzyć, bez wątpienia ostatnim, o czym myśli, to bywanie na imprezach czy różnego typu akcjach.