Adam Kraśko zaskoczył metamorfozą. Starał się o nią od lat. Schudł 52 kilo

Dagmara Mszyca

Porady i uroda

Poniedziałek, 27 stycznia (13:15)

Kiedy Adam Kraśko (50 l.), uczestnik pierwszej edycji show „Rolnik szuka żony”, wpadł do studia „Pytania na śniadanie”, trudno było go poznać. Jak sam wyznał, schudł 52 kilogramy, co, biorąc pod uwagę jego wcześniejsze doświadczenia z dietami, z pewnością było nie lada wyzwaniem.

Adam Kraśko zasłynął w show biznesie tym, że nie znalazł żony w pierwszej edycji show "Rolnik szuka żony" oraz nierówną i pełną rozczarowań walką z nadprogramowymi kilogramami.

Pierwszy zryw nastąpił w trakcie show "Celebrity Splash", gdzie uczestnicy musieli zaprezentować się w strojach kąpielowych. Jak wtedy rolnik wyznał w rozmowie z Pudelkiem:

"Już jestem wygrany. Przełamałem swoje lęki. Udało się schudnąć, może tego tak od razu nie widać, ale czuję się lżejszy, pełen energii".

Reklama

Adam Kraśko próbował różnych diet

Rzeczywiście, wtedy jeszcze przemianę rolnika trudno było dostrzec gołym okiem, jednak uczucie lekkości tak mu się spodobało, że po zakończeniu swojej przygody z programem postanowił ostro wziąć się za odchudzanie.

Wiosną 2016 roku zapowiedział w "Rewii", że wybiera się na wczasy odchudzające, gdzie podda się oczyszczaniu jelit i wątroby, a następnie przejdzie na restrykcyjną dietę owocową- warzywną. Jak chwalił się tygodnikowi "Na żywo”, wrócił lżejszy o 12 kilogramów:

"Szok! Nie wiedziałem, że warzywa mogą tak wspaniale smakować. Żałuję, że trochę bardziej nie zadbałem o siebie, nie zacząłem ćwiczyć i dbać o sylwetkę. Może gdybym był chudszy, mój los inaczej potoczyłby się inaczej w programie?".

Adam Kraśko przyszedł odmieniony do "Pytania na śniadanie"

Niestety, efekt nie okazał się trwały. Z czasem rolnik bez żony zrozumiał, że lepsze efekty od krótkotrwałych zrywów zapewnia systematyczność. Jak wyznał w "Pytaniu na śniadanie":

"Dwa lata temu miałem okazję zapoznać się z dietą dzięki mojej przyjaciółce. Przekonało mnie to, że można jeść nabiał, ale z wielu rzeczy musiałem zrezygnować. Ale efekty są fajne".

Adam Kraśko należy do koła gospodyń wiejskich

Adamowi z pewnością nie jest łatwo opędzić się od kulinarnych pokus, zwłaszcza odkąd dołączył koła gospodyń wiejskich z siedzibą w Orzeszkowie. Jak wyjaśniła w rozmowie z "Faktem" jedna z założycielek koła:

"Nasz terminarz jest wypełniony festynami, piknikami. Częstujemy na nich potrawami z przepisów naszych babć".

Kraśko, jak wyznał w tym samym tabloidzie, trzyma formę dzięki codziennym dojazdom z rodzinnej miejscowości Pasieczniki Duże do Orzeszkowa:

"Z przyjemnością wskakuję na rower i pędzę 5 km, by spędzić wieczór między ciekawymi ludźmi. Mam jednocześnie trening dla ciała i uwolnienie głowy od spraw codziennych".