Reklama
Reklama

Beata Tadla niknie w oczach. To efekt radykalnych zmian w jej życiu

Beata Tadla (49 l.) w ciągu minionych miesięcy straciła, jak sama wyznała, 18 kilogramów. Niewykluczone, że postanowiła na tym nie poprzestawać, bo na prezentacji nowego studia "Pytania na śniadanie" pojawiła się jeszcze szczuplejsza. Jak zapewnia sama prezenterka, wcale się o to nie starała, po prostu samo wyszło…

Beata Tadla do tej pory najszczuplejsza była wiosną 2018 roku, gdy trenowała do "Tańca z gwiazdami". Udział w 8. emitowanej w Polsacie edycji tanecznego show miał być dla niej lekiem na złamane serce

Na 3 tygodnie przed emisją pierwszego odcinka Beata Tadla i Jarosław Kret oficjalnie ogłosili swoje rozstanie. Takiego obrotu sprawy można było się domyślać już wcześniej, a konkretnie odkąd do kiosków trafiła "Viva" z ich walentynkowym wywiadem. 

Reklama

Beata Tadla: wszystko zaczęło się od TzG

Mieli w nim opowiadać o swojej pięknej miłości, ale zamiast tego skupili się na publicznym praniu brudów. Tadla nie ukrywała swojego rozczarowania odkryciem, że Kret nie planuje dotrzymać obietnicy małżeństwa, złożonej jej pięć lat wcześniej na łamach tego samego magazynu. 

Przy okazji narobili kłopotu ekipie "Tańca z gwiazdami". Podpisując kontrakt, byli jeszcze, przynajmniej oficjalnie, parą. Żeby uniknąć plotek o rzekome zauroczenia tanecznymi partnerami, dostali, jako trenerów, Jana i Lenkę Klimentów. 

Rywalizacja tych dwóch par: jednej narzeczeńskiej, a drugiej małżeńskiej, miała być najbardziej fascynującym wątkiem edycji, a po rozstaniu Tadli i Kreta stała się źródłem nieznośnego napięcia, które udzielało się wszystkim. 

Beata Tadla postanowiła zmienić swoje życie

Sytuacja uspokoiła się po odpadnięciu Kreta w drugim odcinku. W rezultacie Tadla nie tylko wygrała Kryształową Kulę i wyrzeźbiła sylwetkę, lecz także nie mogła opędzić się od propozycji matrymonialnych. 

Jakby tego było mało, do znalezienia jej nowego chłopaka zgłosili się na ochotnika taneczny partner Tadli, Jan Kliment i kolega z tej samej edycji, Krzysztof Gojdź. Ostatecznie prezenterka obyła się bez ich pomocy i od trzech lat jest szczęśliwą mężatką. 

Kilka miesięcy temu wróciła do TVP, jednak tym razem postanowiła zająć się tematyką lifestylową i dołączyła do ekipy "Pytania na śniadanie". Na tym nie koniec zmian. Jak wyznała sama Tadla, od dłuższego czasu wdraża swój plan zdrowszego życia. 

Fani martwią się o Beatę Tadlę

Ze swojej diety całkowicie wyeliminowała mięso i oparła ją na warzywach. Stara się codziennie uprawiać sport, najchętniej nordic walking i w rezultacie ubyło jej 18 kilogramów. Jak zapewniała prezenterka w „Super Expressie”, to efekt uboczny zmian stylu życia, przeprowadzonych w porozumieniu ze specjalistami:

"Trzeba się dobrze zbadać, żeby wiedzieć, co nam służy, a co nam nie służy, czy mamy czegoś w sobie za dużo, albo mamy niedobory i dopiero wtedy jesteśmy w stanie opracować styl odżywiania, który będzie specjalnie dla nas. Ja właśnie to zrobiłam. Przeszłam taką drogę i jestem przeszczęśliwa, bo dzięki temu nie mam obrzęków, śpię normalnie i to jest po prostu cudowne". 

Fani Tadli martwią się jednak, czy aby odrobinę nie przesadziła z odchudzaniem. Kiedy pojawiła się na prezentacji nowego studia "Pytania na śniadanie" wydawała się jeszcze szczuplejsza. Pojawiły się nawet podejrzenia, że próbowała zamaskować zbytnią szczupłość obszernym golfem…

Zobacz też:

Zniknięcie partnera Tadli z "Pytania na śniadanie". Musieli dać zastępstwo

Beata Tadla już tak nie wygląda. Fani nie kryją zachwytu. "Jak nastolatka"

Jest krytykowana za występy w "Pytaniu na śniadanie". Jak zareagowała?

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy