Bielska była o krok od tragedii. Uratowała ją koleżanka
Iwona Bielska jest doświadczoną i obowiązkową aktorką. Nie wyobrażała sobie nigdy, że można nie przyjść na próbę, albo z powodu dolegliwości odwołać cały spektakle. Do czasu. Kiedy o mało nie doszło do tragedii, aktorka zweryfikowała swoje podejście do pracy.
Iwona Bielska aktorstwo zna od podszewki. Jest aktorką z dużym stażem i ogromnymi osiągnięciami zarówno w kinie, teatrze, jak i na małym ekranie. Przed laty zdobyła uznanie tytułową rolą w horrorze "Wilczyca". Również należy docenić jej grę w filmach "Wesele", "Ćma", czy serialach "Klara", "Przepis na życie", czy "Aida". Na dodatek jest żoną znanego reżysera Mikołaja Grabowskiego, szwagierką popularnego aktora Andrzeja Grabowskiego i ciotką aktorek Zuzanny i Katarzyny Grabowskich. Również jej syn Michał Grabowski związał się z filmem i jest cenionym operatorem filmowym. Krótko mówiąc, całe życie Iwony Bielskiej toczy się wokół filmu.
Nic więc dziwnego, że Iwona Bielska przez lata wyznawała zasadę, że praca jest najważniejsza, a jej prywatne potrzeby zawsze schodziły na dalszy plan.
"Często gramy chorzy, nie myśląc o konsekwencjach. Przecież odwołanie spektaklu to problem dla wszystkich - kolegów, dyrekcji i widzów. Nie wiem, co by się musiało wydarzyć i jak fatalnie musiałabym się czuć, żeby nie przyjść na próbę czy przedstawienie" - powiedziała w rozmowie z Plejadą, jak postrzegała swoją pracę.
Dlatego, kiedy pewnego dnia w 2010 roku podczas prób w teatrze IMKA Tomasza Karolaka, zaczął ją boleć brzuch, aktorka zupełnie zbagatelizowała dolegliwości. Nawet pewnie nikomu, by o tym nie wspomniała, jednak ból narastał.
"Podczas próby dostałam potwornych boleści. Sama z siebie nic bym z tym nie zrobiła. Mało to razy brzuch mnie bolał? Przecież próba była ważniejsza" - wspominała Bielska.
Iwona Bielska miała szczęście, że w spektaklu razem z nią występowała Magdalena Boczarska. Ona postanowiła podejść do sprawy poważnie. Nie zignorowała stanu starszej koleżanki. Zaczęła ją usilnie namawiać na wizytę u lekarza.
"Magda [Boczarska] uparła się, że zawiezie mnie do lekarza. Nie zostawiła mi wyboru. W szpitalu okazało się, że mam rozlany woreczek żółciowy i od razu trafiłam na stół. Można więc powiedzieć, że Magda - w sensie dosłownym - uratowała mi życie" - zdradziła Bielska.
Iwona Bielska nie chce nawet myśleć, co by było, gdyby Magdzie Boczrskiej nie udało się przekonać jej do wizyty lekarskiej. Do tej pory jest jej wdzięczna i często wspomina ciepło młodszą koleżankę.
Zobacz też:
Była największą miłością znanego aktora. O ich burzliwym związku do dziś krążą legendy
Iwona Bielska zasłabła na scenie! Wezwano karetkę
Najbardziej zaskakujące romanse polskich gwiazd z ostatnich lat!