Kinga Zawodnik już tak nie wygląda. Zdradziła sekret swojej metamorfozy

Kinga Zawodnik, bohaterka programów „Dieta czy cud” i „Pierwszy raz Kingi Zawodnik”, zawsze imponowała widzom silną wolą. Uśmiechnięta, tryskająca optymizmem blondynka nie ukrywała, że bardzo jej zależy na pozbyciu się kilogramów.

W programach próbowała wielu diet i programów treningowych, niestety żaden z tych sposobów nie przyniósł wymarzonych rezultatów. 

Kiedy do świadomości Kingi zaczęła przebijać się myśl, że jedynym ratunkiem jest dla niej zmniejszenie żołądka, próbowała ją wypierać. Jak wyznała w rozmowie z Pomponikiem:

„Bardzo długo dorastałam do tej decyzji.  Bo ja całe życie sobie wmawiałam, że jestem gruba, bo źle się odżywiam, szukałam usprawiedliwienia siebie”. 

Jak wyznała Zawodnik, na zabieg była zapisana już dwa lata wcześniej, jednak lawina obaw sprawiła, że ostatecznie się wycofała. Za drugim razem, zadecydował przypadek. Kiedy jedna z pacjentek zrezygnowała, Kinga zdecydowała się skorzystać ze zwolnionego terminu. Jak wspominała z perspektywy czasu w Pomponiku:

„To był ostatni dzwonek, bo stan mojego organizmu pozwalał na to. Nie wiem, co by było za rok, czy za dwa”.

Jak daje do zrozumienia sama Kinga, jeśli komuś rzeczywiście wydaje się, że zabieg w zupełności wystarczy do rozwiązania problemu, to lepiej, żeby zrezygnował, póki czas. Jak tłumaczyła w rozmowie z nami:

„Wiele osób myśli, że to jest droga na skróty: pójdę, wytną mi i to wszystko. A to jest decyzja na całe życie. Jeśli będziesz źle przygotowany do operacji, przede wszystkim psychicznie, to nie dasz sobie rady później. To jest ciężka praca do końca życia”. 

Jak ujawniła Zawodnik z rozmowie z Jastrząb Post, podjęta przez nią decyzja niosła za sobą poważne konsekwencje:

„Zrezygnowałam z tłuszczy i jedzenia typu golonki, boczki, fast foody, które uwielbiałam. Już nie zatrzymuję się w tych słynnych, przydrożnych restauracjach. W zamian za to mam więcej warzyw, białka i zupy, które są delikatne i lekkostrawne”. 

W ciągu pierwszych 8 miesięcy po operacji Zawodnik schudła 50 kilogramów. Jak ujawniła w rozmowie z Pomponikiem, do utraty wagi podchodzi racjonalnie i nie dąży za wszelką cenę do osiągnięcia rozmiaru S. Wręcz przeciwnie, jak wyznała, mierząc się z nadwagą w zasadzie od dzieciństwa, nie czuje się emocjonalnie gotowa na taki poziom szczupłości:

„No, może jeszcze tak z 5 kilogramów, to jest już max. Jeśli przez 30 lat ważysz te 120, 130, 140 kilogramów i nagle w 8 miesięcy zmienia się całe ciało, to jest trudne. Uczę się tego wszystkiego”. 

Metamorfoza Zawodnik nie umknęła uwadze firmy zajmującej się produkcją i sprzedażą bielizny, rajstop i pończoch. Skończyło się kontraktem reklamowym, w ramach którego Kinga zamieszcza na Instagramie swoje zdjęcia w piżamkach, bieliźnie zapobiegającej otarciom i pończochach. Pod jej wpisami pojawiają się pełne zachwytu komentarze:

"Pończochy pończochami... ale jaka noga!"

„Obserwuję cię praktycznie od samego początku, twój program był moją motywacją do tego, żeby zmienić moje życie i zrzucić nadmiar kilogramów. Teraz, gdy patrzę na twoją przemianę, mogę powiedzieć tylko tyle: jestem tak bardzo dumna, że dzielnie zmierzasz do celu. Jesteś niesamowita i pozytywna, jak nikt inny. Proszę, nigdy się nie zmieniaj”. 

Zobacz też:

Kinga Zawodnik schudła 50 kilo i chce więcej. Ale nie tyle, ile myślicie [POMPONIK EXCLUSIVE]

Zawodnik wystąpi w "Tańcu z Gwiazdami"? Pokazała jak ćwiczy z Kochankiem

Schudła już ponad 50 kilogramów. Kim jest nowa gwiazda polskiej telewizji?