Księżna Kate wraca do obowiązków. Z poprzednich pomysłów niewiele wynikło
Jeszcze kilka miesięcy temu media i królewscy eksperci zastanawiali się, czy powrót księżnej Kate (42 l.) do służbowych obowiązków w takim wymiarze, jak przed chorobą, na pewno jest konieczny. Wygląda jednak na to, że nie ma innego wyjścia, zwłaszcza, gdy jej mąż publicznie zapowiada "nowe rozdanie".
Po tym, gdy Pałac Kensington 16 stycznia przyznał, że księżna Kate przeszła operację w londyńskiej klinice, spekulacje na temat daty podjęcia przez nią służbowych obowiązków powracały regularnie.
Początkowo wspominano o początku kwietnia, potem, po pojawieniu się księżnej na czerwcowej paradzie z okazji urodzin króla Karola III, wydawało się, że to już, jednak ostatecznie leczenie księżnej Walii przedłużyło się do września.
Jeszcze latem tego roku jeden z królewskich ekspertów zastanawiał się, czy powrót księżnej do królewskich obowiązków w tak obciążającej skali, jak przed chorobą, rzeczywiście będzie konieczny. Jak rozważał w rozmowie z "US Weekly":
"Jej ewentualny powrót będzie zależał od opinii lekarzy i bardzo starannie wyważony".
Wygląda jednak na to, że nawet jeśli były plany przeorganizowania grafiku księżnej tak, by był nieco mniej wyczerpujący fizycznie, to legły w gruzach. Tak w każdym razie Wioletta Wilk-Turska interpretuje najnowszą wypowiedź księcia Williama. Autorka książek o brytyjskiej rodzinie królewskiej tłumaczy w rozmowie z Plejadą:
"Jakieś fatum zawisło nad tą rodziną. Najpierw ciężko zachorował król, później żona następcy tronu, a skoro ona, to w pewnym sensie tak jakby i on sam zachorował. William przecież musiał się zająć żoną, dziećmi, tym wszystkim. W związku z tym choroba na pewno powoduje ogromne perturbacje, zwłaszcza mając w głowie model funkcjonowania monarchii za królowej Elżbiety II. Jeżeli William mówi o jakimś nowym rozdaniu, to prawdopodobnie dlatego, że kiedy jego żona, a także ojciec dojdą już do siebie na tyle, że będą mogli normalnie pracować, to będzie tak, jak być powinno. Po staremu”.
Księżna Kate ostatnio pojawiła się na obchodach Dnia Pamięci i jak zwykle skupiła na sobie całą uwagę. Podczas, gdy większość osób zwracała uwagę na troskę i czułość, jaką książę William otacza żonę, inni krytykowali jej wygląd, zupełnie jakby choroba miała dodawać urody… Wilk-Turska nie widzi dla nich usprawiedliwienia:
"Mówienie o kobiecie, która walczy z rakiem od roku, że miała złą cerę, jest jakimś dowodem, że niektórzy ludzie nie mają wyczucia, albo tworzą takie przekazy, żeby się nimi podniecać. Każdy, kto się w jakiś sposób zetknął z nowotworem, wie, że walka z nim to nie są tygodnie, to są lata".
Zdaniem ekspertki, księżna Kate doskonale zdaje sobie sprawę, że cały kraj, a może nie tylko, na nią czeka. Jednak powrót do zdrowia po ciężkiej chorobie wymaga cierpliwości, zarówno ze strony pacjentki, jak i jej otoczenia:
"Nie poganiajmy jej, bo ona wie, że ma robotę do wykonania. Ona wie, że jest potrzebna i że wszyscy na nią patrzą i czekają. Ale myślę, że w tej całej sprawie najważniejsze jest, żeby ona dbała o siebie. Bo nie ma chyba szansy na to, żeby Wielka Brytania miała kiedyś lepszą królową niż ona. Więc dajmy jej, że tak powiem, dożyć tej chwili".
Zobacz też:
Meghan Markle znów wściekła się na Kate. Zakazała jej kontaktów z Harrym
Na to wszyscy czekali. Księżna Kate pokazała się publicznie
Księżna Kate "wróciła do treningów na siłowni". To jednak nie koniec dobrych wieści